Poczuj się jak na wakacjach!
Do Aveiro dotarliśmy prosto z przepięknej Coimbry, która zlokalizowana jest około godzinki drogi samochodem. Ze względu na liczne kanały, Aveiro nazywane jest portugalską Wenecją. Po nich także kursują fikuśne łodzie nazywane Moliceiro. Więcej porównań do włoskiego miasta należy unikać, bo Aveiro to jednak zupełnie inny klimat! Przede wszystkim to miasto portowe, osada rybacka, w której ciężka praca nie jest ludziom obca. Mimo tego industrialnego charakteru Aveiro stało się jednym z ulubionych kierunków jednodniowych wycieczek z Porto. Na tutejszy dworzec co chwile przyjeżdzają i odjeżdżają pociągi z i do Porto, co wbrew pozorom jest dobrym miejscem na rozpoczęcie zwiedzania tego miasta! Tutejszy dworzec ze słynnymi płytkami Azulejos jest często pierwszą atrakcją na jaką natrafiają turyści. Podobnie było z nami, choć my zwiedzanie rozpoczęliśmy od krótkiego pobytu na plaży Poco do Cruz. Chodźcie, opowiem Wam jak spędziliśmy dzień w tym pięknym miasteczku!
Atlantic Spot Guest House
Zanim jednak wyruszyliśmy na zwiedzanie Aveiro, zatrzymaliśmy się na nocleg w Atlantic Spot Guest House. Nocleg ten kosztował nas 49€ od pary ze śniadaniem. Hotel położony jest na totalnym zadupiu, około 600 metrów od plaży. Mamy bardzo mieszane uczucia względem hotelu, bo podczas rezerwacji nie zostałam poinformowana, że wejście do hotelu jest samoobsługowe. No i przyjeżdżamy około 21, a tam ciemności i głucha cisza. Właściciel oddzwonił do mnie dopiero po 3 telefonie i poinstruował jak wejść do środka. Pozostał delikatny niesmak, ale najważniejsze, że udało nam się wejść do środka. Hotel na bookingu miał bardzo wysokie opinie (8,6) i nasz pokój rzeczywiście zasłużył na taką ocenę, ale już znajomi trafili znacznie gorzej… w ich pokoju w łazience był straszny grzyb pod prysznicem. Zdecydowali się na zmianę pokoju (klucz do jeszcze jednego pokoju był w skrzynce). Następny pokój wyglądał już znacznie lepiej. Dlatego mam bardzo mieszane uczucia wobec tego obiektu i może lepiej poszukajcie czegoś innego, albo módlcie się żebyście dostali nasz pokój!
Poco da Cruz
Dzień rozpoczęliśmy od krótkiej wizyty na plaży Poco da Cruz! Czemu krótkiej? Bo na więcej wiatr nam nie pozwolił! Nie wiem czy w Portugalii na wybrzeżu zawsze tak wieje, ale tego chciało nam głowy urwać. Mimo to, spędziliśmy na plaży 30 minut. Trafiliśmy na odpływ, więc naszym oczom ukazała się piękna i szeroka piaszczysta plaża. Wejście na nią poprzedzała wysoka wydma, na szczycie której znajdowała się huśtawka. Idealne miejsce na zrobienie zdjęcia!
Dworzec w Aveiro
Samochód zostawiamy w pobliżu Dworca kolejowego, który jest jednocześnie naszym pierwszym punktem do zobaczenia w Aveiro. Przepiękny biały budynek z początku XX wieku zdobią niebieskie płytki Azulejos, które przedstawiają wydarzenia związane z regionem!
Schody Escaderia I love Aveiro!
Przed dojściem do ścisłego centrum miasta kierujemy się najpierw w stronę słynnych schodów, które można znaleźć na Google Maps pod nazwą Escaderia I love Aveiro. Bardzo fotogeniczne miejsce!
Katedra w Aveiro
Ze schodów kierujemy się teraz w stronę centrum miasta. Po drodze mijamy katedrę, która została zbudowana w XV wieku. Początkowo nawet nie wiedziałam, że to katedra, bo świątynia nie jest zbyt imponująca, a poza tym znajduje się poza ścisłym centrum miasta. Jeśli więc jest Wam po drodze, to warto zajrzeć, ale jeśli niekoniecznie, to można sobie darować!
Centrum Aveiro
Aveiro to idealne miejsce na luźny spacer, podczas którego możecie chłonąć klimat i architekturę miasta. Przez kanały poprzerzucano kładki, na których można zauważyć kolorowe serpentyny z imionami przyjaciół i ukochanych. Nie brak też bardziej fikuśnych i nowoczesnych kładek (jak Ponte des Botoroes) czy takich, które przypominają miniaturową wersje mostu Rialto w Wenecji!
W mieście dominuje styl secesyjny! Mnóstwo pięknych budynków nawiązuje do Art Nivou, ale nie brak też klasycznej rybackiej zabudowy z niebieskimi kafelkami. Całość współgra całkiem nieźle.
Salinas
Na północy miasta, około 10 minut od centrum znajdują się solanki – miejsce, w którym wydobywa się sól. Dość ciekawe miejsce, w którym można się zaopatrzyć w sól, a przy tym skorzystać z naturalnego spa.
Necas House
Na obiad polecamy Wam Necas House. W Google restauracja ma ocenę 4,4 i jest to miejsce, w którym można zjeść pyszną rybę lub owoce morza! Ja zjadłam genialne kalmary, które popiłam portugalską orenżadą – Sumol! Warto spróbować, bo wbrew pozorom nie jest to aż taka straszna chemia.
Ovos Moles
Wizyta w Aveiro nie byłaby kompletna bez spróbowania słynnych “miękkich jajeczek”. Dlatego po obiedzie robimy krótki i zdecydowany spacer, a potem lecimy na kawkę do jednej z kawiarni, w których można spróbować Ovos Moles. Wam też polecam spróbować zanim kupicie całe pudełko, bo nie jest powiedziane, że smak Wam podejdzie. Jak już sama nazwa wskazuje, Ovos Moles to żółtka z cukrem w delikatnym opłatku. Przynajmniej tak prezentuje się klasyczna wersja. Mnie na przykład nie do końca przypadła do gustu, bo zdecydowanie bardziej smakowały mi te, w których jajka było mniej (czyli np. na zdjęciu ten w kształcie donuta).
A skąd w ogóle wzięły się w Aveiro te ciasteczka? Podobno jedna z tutejszych zakonnic nie mogąca sobie poradzić z postem, przygotowywała pokarm z dostępnych składników, czyli żółtka i cukru, który ukryła w opłatku. Gdy okazało się, że nie mogła przejeść wszystkich ciasteczek, zakonnice postanowiły zacząć je sprzedawać. I tak ciasteczka rozlały się po całym mieście, choć można je także kupić w wielu innych miejscach w Portugalii. Warto jednak zasmakować ich właśnie tutaj, skąd pochodzą! 😊
Costa Nova
Po zobaczeniu centrum miasta wróciliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę Costa Nova. Jak już sama nazwa wskazuje, ta część miasta znajduje się na wybrzeżu, więc jeśli chcecie się tu dostać, to albo autobusem z miasta, który jedzie ok. 45 minut lub taksówką!
Costa Nova to miejscowość, którą jak zobaczysz, to od razu masz ochotę zostać na dłużej, a najlepiej spędzić tu całe wakacje! W powietrzu unosi się zapach zmieszanej z bryzą morską prawdziwej sielanki. Symbolem Costa Nova są słynne, kolorowe domki w paski. Kiedyś były to proste domy rybackie pozbijane z desek, które z czasem zaczęto malować, przez co powstały takie pasy. Dziś jest to jedno z najchętniej fotografowanych miejsc w mieście i trudno się temu dziwić. Fikuśne domki zachwycają kolorami i formami.
Dodatkowym atutem jest niesamowicie piękna i szeroka plaża z jednej strony, a z drugiej laguna. Jednym słowem – genialne miejsce na relaks!
I to już wszystko co dla Was przygotowałam!
Pozostałe wpisy z naszej tygodniowej wycieczki po Północnej Portugalii:
Podobał Ci się wpis? Chcesz nas docenić? Zostaw serduszko/komentarz pod postem lub polub nas na Facebooku albo zaobserwuj na Instagramie. Ciebie nic nie kosztuje, a nas do dalszej pracy motywuje! <3
Dziękuję, że jesteś! Twoja kawa pobudza mnie do działania i pomaga w prowadzeniu bloga! Moje teksty o podróżach po Niemczech to nierzadko jedyne wpisy po Polsku w Internecie. Jeśli chcesz poznać prawdziwe perełki i wspierać język polski w niemieckiej turystyce, to dobrze trafiłeś! Pomóż mi opisać Niemcy i świat po Polsku!
Brak komentarzy