Europa Nadrenia-Palatynat Niemcy Podróże Ren

St. Goarhausen – jak spędzić dzień w Loreleystadt!

7 października 2021

Mój pierwszy raz w Górnej Dolinie Środkowego Renu

Kiedy przyjechałam do Frankfurtu zimą w 2019 roku, jeden ze swoich weekendów poświęciłam na Górną Dolinę Środkowego Renu. Zima to nie najlepszy okres na odkrywanie tych regionów, kiedy wszystko jest jeszcze szaro-bure. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, że dwa lata później zamieszkam tu na dłużej, dlatego za wszelką cenę chciałam choć raz wybrać się do tej części Renu. Odłożyłam ten wyjazd na jeden z moich ostatnich weekendów, żeby było możliwie jak najbardziej zielono. W końcu zdecydowałam się na St. Goar. Stwierdziłam, że sporą część Doliny zobaczę wówczas z pociągu, a skoncentruje się na pobliskiej skale Loreley. Jak zaplanowałam, tak zrobiłam. Zrobiłam genialną wędrówkę po tutejszych skałach podziwiając przepiękną Loreley. W 2021 roku znów wróciłam w te rejony. Przespacerowałam się po St. Goarhausen, weszłam na punkty widokowe, a także na skałę Loreley! Chodźcie, to Wam pokażę jak spędzić super dzień w tym miejscu! 

Jak dojechać do St. Goar & St. Goarhausen?

Do obydwu miasteczek dojedziecie pociągami z dużych miast tj. Frankfurt nad Menem lub Kolonia. Przy podróży z tych miast zazwyczaj będą Was czekały przesiadki w Moguncji lub Koblencji. Przy zmianie landu polecam kupić bilet Durch-Quer-Land ticket lub jeśli jedziecie w weekend Schones Wochenende Ticket. Jeśli będziecie się poruszać w obrębie jednego landu (Nadrenii Palatynat), to polecam kupić bilet regionalny. Jak funkcjonują takie bilety? Możecie przeczytać tutaj.

Pomiędzy miasteczkami kursują regularnie promy, więc jeśli będziecie potrzebowali się przemieścić, to na pewno łatwo takie miejsce zlokalizujecie. Aktualne taryfy można znaleźć tutaj.

Burg Maus

Zwiedzanie St. Goarhausen zaczynamy od Burg Maus, bo jest to najdalej wysunięte na północ miejsce, a my mamy zamiar się potem cofać na południe. 

Zamek został zbudowany w latach 1353-1357 przez arcybiskupa Boemunda II z Trewiru pod nazwą St. Peterseck i ukończony za jego następców dziesięć lat później. Nigdy niezniszczony, popadł w ruinę dopiero w XVIII wieku. W 1806 roku został sprzedany do rozbiórki Fryderykowi Gustawowi Habelowi, ale ten zachował zamek. Został przebudowany w latach 1900-1906 przez architekta Wilhelma Gärtnera, który w dużej mierze zachował wygląd zewnętrzny. Przez jakiś czas na zamku mieściła się sokolnia, ale od 2016 roku zaniechano pokazów. Podobno organizowane są specjalne dni podczas których można zwiedzać zamek. Na taką wizytę trzeba się umówić, więc jeśli macie ochotę to zajrzyjcie na stronę.

Widok na Burg Maus z zamku Rheinfels

Widok z poziomu St. Goarhausen

Punkt widokowy

Polecam natomiast przespacerować się na punkt widokowy. Wejście na zamek jest dość słabo oznaczone. Musicie szukać drogi pod górę przy Bachstrasse. Możecie ustawić sobie nawigację na Burg Maus, które pomoże Wam znaleźć wejście na ścieżkę. Jeśli jedziecie samochodem, to auto możecie zostawić chociażby na poboczu obok zarośniętych kortów tenisowych.

Droga na zamek to delikatne wzniesienie i nie powinna Wam zająć dłużej niż 15 minut. Po drodze nie ma żadnych widoków, teren jest mocno zarośnięty. Przy wejściu na zamek też nie ma szału, dlatego najlepiej wspiąć się jeszcze kawałek do góry. Otwórzcie sobie Komoota, bo na Google Maps nie ma oznaczonego punktu widokowego. 

Trasa jest względnie prosta – jeśli jest sucho, to wystarczą Wam nawet wygodne sneakersy. Przygotujcie się tylko na wejście pod górkę. Wejście na punkt widokowy to niecałe 2 km.

St. Goarhausen

Nasz pierwszy pobyt w St. Goarhausen skwitowałam: eee nie ma tu nic ciekawego – jedziemy dalej!

Na szczęście zrehabilitowałam się i wróciłam po więcej! Czy było warto? Myślę, że tak! Jeśli wybieracie się na Loreley, to nic nie stoi na przeszkodzie by zajrzeć na chwilę do miasteczka. Rynek jest naprawdę malutki i tak gęsto zabudowany, tak że ledwo tu w ogóle słońce wpada. Otaczają go ładne domki, kawiarnie i restauracje. Uwagę przykuwa rzeźba rybaka. Podobno jeszcze na początku XX wieku w St. Goaurhausen mieszkali ostatni rybacy, którzy wyławiali z Renu Łososie! Wiem, że brzmi to absurdalnie, ale kiedyś w Renie pływało ich bardzo dużo. Niestety katastrofa spowodowana przez firmę farmaceutyczną w Szwajcarii, która doprowadziła do zanieczyszczenia rzeki wybiła tutejsze ryby. 

Polecam też przespacerować się przez Burgstrasse. Znajdziecie tu sporo ładnych domów wraz z informacją przez kogo były kiedyś zamieszkane (rybacy, winiarze, kowale, itp.). Ciekawy jest pomnik kozy, który sugeruje, że kiedyś było więcej kóz niż mieszkańców miasta! 😀

Katolicki kościół St. Johannes

Rynek

Rynek

Na obiad polecam Gasthaus Zum Schiffschen! Zjedliśmy tam genialnego Sznycla z frytkami i zestawem surówek!

Nie zapomnijcie też przespacerować się wzdłuż Renu! Macie stąd super widoki na St. Goar i zamek Rheinfels.

Drei Burgen Blick – dojazd

Koniecznie wybierzcie się na punkt widokowy Drei Burgen Blick! Ustawcie sobie w nawigacji i jeźdźcie samochodem dopóki nie skończy się droga. Dalej idziecie już pieszo po płaskim terenie. Najpierw będziecie mieli genialny widok na Burg Katz i Loreley. 

Burg Katz

Burg Katz to XIV wieczny zamek, zbudowany przez księcia Wilhelma II of Katzenelnbogen. Należał więc do tej samej rodziny co zamek Rheinfels w St. Goar, dzięki czemu umacniał ich pozycję w tym regionie. Zamek, podobnie jak większość w regionie ucierpiał podczas wojny o Sukcesję w Palatynacie. Jego los przypieczętowała decyzja Napoleona, który kazał wysadzić obiekt, podobnie jak Gutenfels w Kaub. 

W 1816 r. ruiny zamku trafiły do ​​księstwa Nassau, w XIX w. przechodziły przez różne prywatne ręce i zostały ostatecznie nabyte w 1896 r. przez Ferdinanda Berga, ówczesnego starostę powiatu St. Goarshausen. Zlecił przebudowę zamku na rezydencję zgodnie z planami kolońskiej firmy architektonicznej  w oparciu o istniejący średniowieczny budynek zgodnie ze współczesnymi gustami. Niewiele uwagi poświęcono średniowiecznym pozostałościom.

Po II wojnie światowej właścicielem zamku została Republika Federalna Niemiec, jako następca prawny Cesarstwa Niemieckiego. Początkowo zamek służył jako prowizoryczny budynek szkolny. W 1989 roku nabył go Japoński kupiec i od tamtej pory jest on prywatną własnością Japonii, której nie można zwiedzać.

Burg Katz i Loreley

Drei Burgen Blick

Po nacieszeniu oczu tym pięknym widokiem idziemy teraz w stronę świątyni, która znajduje się kawałek dalej. Widnieje na niej napis „Drei Burgen Blick”, ale jak dla mnie jest on mocno naciągany! 😛 Owszem, widać stąd Burg Katz, choć wcześniejszy widok jest dużo lepszy. W zamian mamy genialny widok na St. Goar i zamek Rheinfels. Jednak po Burg Maus, ani widu, ani słychu! 😛 Nie zmienia to jednak faktu, że i tak warto było tu przyjechać, bo widoki były naprawdę genialne!

Loreley Besucherzentrum

Na najsłynniejszej niemieckiej skale znajduje się obecnie centrum informacyjne i cała infrastruktura. Ma to oczywiście swoje plusy i minusy.

Z plusów:

Miejsce to jest szczególnie przyjazne dla rodzin z małymi dziećmi i osób starszych. Droga na skałę, z której roztaczają się genialne widoki na Dolinę Renu jest wybrukowana i przystosowana także dla niepełnosprawnych. Ren można podziwiać z każdej strony, bo jest tutaj kilka punktów widokowych. Ponadto są toalety, restauracje, a także centrum zabaw dla dzieci. Jest też ogromny parking, na którym bez problemu można znaleźć miejsce. Kosztuje 3 euro, a auto można maksymalnie zostawić na cały dzień, więc jeśli ktoś się chce wybrać na trekking, to proszę bardzo! 

Dojeżdżają tu także autobusy. Nie tylko z St. Goarhausen, ale nawet z pobliskiego Kaub

Z minusów:

To najbardziej turystyczne miejsce nad Renem. To nie tylko kwestia popularności, ale też powstałych tu restauracji czy centrum turystycznego. Z drugiej strony trudno się dziwić tym, którzy nie mogą sobie pozwolić na wspinaczki po tutejszych punktach widokowych itp. Fajnie, że jest też tego typu miejsce, które mogą odwiedzić osoby o gorszej mobilności ruchowej.

Mimo to i tak uważam, że warto tutaj na chwilę wpaść. Widoki są naprawdę świetne! 

Pomnik Loreley

Oczywiście można też ominąć płatny parking i wspiąć się na skałę o własnych siłach! Auto można wówczas zostawić na Loreley Parking, który jest zaraz obok wejścia na skałę. Przy okazji polecam przespacerować się po molu, które widać na powyższym zdjęciu. Na jego końcu znajduje się niewielki pomnik Loreley. Co ciekawe, rzeźba z brązu została wykonana przez rosyjską artystkę Nataschę Aleksandrową księżniczkę Jusopow i przekazana do St. Goarshausen w 1983 roku.

I to już wszystko co dla Was przygotowałam z St. Goarhausen! Niby takie niewielkie miasto, ale można tu na spokojnie spędzić cały dzień i spalić trochę kalorii. Jeśli zostanie Wam jeszcze trochę czasu, to wybierzcie się do St. Goar po drugiej stronie.

Jeżeli lubisz podróżować po Niemczech tak jak my i chcesz być z nami na bieżąco, albo może chcesz pochwalić się swoimi odkryciami w tym pięknym kraju, to zapraszamy do grupy: Podróże po Niemczech 

Podobał Ci się wpis? Chcesz nas docenić? Zostaw serduszko/komentarz pod postem lub polub nas na Facebooku albo zaobserwuj na Instagramie. Ciebie nic nie kosztuje, a nas do dalszej pracy motywuje!  <3

Dziękuję, że jesteś! Twoja kawa pobudza mnie do działania i pomaga w prowadzeniu bloga! Moje teksty o podróżach po Niemczech to nierzadko jedyne wpisy po Polsku w Internecie. Jeśli chcesz poznać prawdziwe perełki i wspierać język polski w niemieckiej turystyce, to dobrze trafiłeś! Pomóż mi opisać Niemcy i świat po Polsku!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Brak komentarzy

Zostaw komentarz