Badenia-Wirtembergia Europa Niemcy Podróże

Uosobienie niemieckiego romantyzmu – Heidelberg

14 maja 2018
Heidelberg – Mały, ale duży!

Szczerze powiedziawszy nie sądziłam, że uda nam się dotrzeć do Heidelbergu podczas naszej 10 dniowej wycieczki. Zwłaszcza, że specjalnie dla niego nadrobiliśmy kilkaset dodatkowych kilometrów. Oczywiście nie żałujemy dodatkowych godzin spędzonych na dojeździe. Heidelberg jest jednym z najpopularniejszych miast w Niemczech. Ponadto, znajduje się tutaj najstarszy niemiecki uniwersytet, który został założony w 1386 roku. Przepięknie położone miasto nad rzeką Neckar, otoczone zielonymi wzgórzami, przyciąga co roku całe rzesze turystów. W końcu nie bez powodu na liście 100 największych atrakcji Niemiec, Heidelberg plasuje się na wysokim 7 miejscu!  Jak spędzić tutaj udany dzień i co warto zobaczyć, tego dowiecie się z tego wpisu! 🙂

Update: W 2021 roku znów odwiedziłam Heidelberg! Mieszkam teraz tylko godzinkę drogi od tego pięknego miasta, więc przyszłe wizyty niewykluczone!

Jak dojechać do Heidelberga?

Heidelberg znajduje się idealnie pomiędzy Baden-Baden a Frankfurtem nad Menem, do których obecnie można dolecieć Ryanairem np. z Warszawy lub Krakowa, nawet za 40 zł! 🙂 My akurat przylecieliśmy z Warszawy do Baden-Baden za 40 zł z samym bagażem podręcznym pod koniec kwietnia. Bilet kupiliśmy w styczniu. Z Baden-Baden przyjechaliśmy Deutsche-Bahnem z przesiadką w Karlsruhe. Podróż trwa około 1,5 h. Kupiliśmy bilet regionalny za 30 euro. O funkcjonowaniu biletów regionalnych w Niemczech możecie poczytać tutaj.

Nocleg

W Heidelbergu spędziliśmy w sumie 2 noce. Mieliśmy super miejscówkę, bo niemal w centrum miasta. Pokój był duży i całkiem przyjemny. Niestety, mieszkaliśmy wraz z właścicielem, ale wiecie – takie mieszkania są tańsze. 😛  W mieszkaniu było trochę brudno – (w sumie to nawet bardzo brudno, a o kurzu już nie wspomnę). Generalnie na dwa dni do wytrzymania. Możemy polecić, jeśli ktoś nie ma alergii na roztocza! 😀

Ile czasu na zwiedzanie?

Heidelberg ma 140 tys. mieszkańców. Nie należy zatem do czołówki największych niemieckich miast. Wierzcie mi jednak, że po przyjeździe na dworzec główny mieliśmy zupełnie inne odczucia! Tłumy ludzi, peronów więcej niż w moim rodzimym (kilkukrotnie większym) Krakowie – co najmniej jakbym była w kilkukrotnie większym mieście. Podobnie było na starym mieście! Przez chwilę mieliśmy wrażenie, że jesteśmy w zupełnie innym miejscu! Z drugiej jednak strony, ilość poświęconego czasu na obejście wszystkich atrakcji potwierdza fakt, że nie jest to duże miasto. Spokojnie wystarczy Wam jeden dzień. Nam wystarczyło nawet pół, bo rano zwaliła mnie z nóg mała niestrawność…

Stare miasto

Znajdowało się zaledwie 20 min piechotą od naszego mieszkania. Zwiedzanie rozpoczynamy od spaceru po Hauptstrasse, która ma aż 1,8 km długości i łączy Plac Bismarcka z Bramą Karola. Przebiega zatem przez całą długość Altstadt. Jak to w Niemczech na głównych ulicy bywa, znajduje się tutaj mnóstwo najróżniejszych sklepów, na przemian z barami czy restauracjami.

Budynki przy Hauptstrasse cechuje jednolity styl pochodzący z późnego baroku. Jednolita zabudowa miasta wynika z pożaru miasta, który pod koniec XVII wieku zniszczył znaczną część miasta. Mimo to, w samym centrum nie ma zbyt wielu budynków, na których zawiesiliśmy dłużej oko.

Marktplatz

Po kilkunastominutowym spacerze, znaleźliśmy się na Rynku. Nie zajmuje on dużego obszaru i jak na niemieckie standardy jest dość skromny. Widzieliśmy już ładniejsze place centralne, w znacznie mniejszych miasteczkach.

Na placu znajduje się Kościół Św. Ducha. Dość imponujący obiekt sakralny, za którego możliwość podziwiania od środka, pobierana jest opłata w wysokości kilku euro. Darowaliśmy sobie wejście. Niestety, gęsta zabudowa placu uniemożliwia zrobienie dobrego zdjęcia. 🙁

Na przeciwko kościoła, znajduje się Ratusz. Elegancki budynek, który podobnie jak reszta miasta powstał na początku XVIII wieku.

Zwróćcie też uwagę na Hotel Ritter – podobno najpiękniejszy budynek w mieście! 🙂

Stary most

Zabytek pokryty rusztowaniem? Zawsze wtedy kiedy my wpadamy! Nie wiem, czy Niemcy szykują się na jakąś super imprezę, czy co, ale w zeszłym roku dopadła nas ta sama zmora! Byliśmy w Neuschwanstein i co? Pół zamku pokryte rusztowaniem… Byliśmy w Ratyzbonie i co? Pół kamiennego mostu w rusztowaniu. Jesteśmy w Heidelbergu i co? Znowu most w rusztowaniu. Whatever…

Wbrew nazwie, most w cale nie jest taki stary. Ma trochę ponad 200 lat, ale jest 9 mostem zbudowanym w tym miejscu! Poprzednicy, w latach 1200-1700 spływali wraz z krą po roztopach. 😀 Obecny most przetrwał dzięki całkowitej konstrukcji z kamienia.

Most to także wspaniałe miejsce na podziwianie w pełnej okazałości zamku. Na przeciwko zamku znajdują się gęsto porośnięte drzewami wzgórza. Podczas pobytu wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na fakt, że miasto jest przepięknie położone.

Warto też przejść na drugą stronę rzeki, czego my niestety nie uczyniliśmy! 🙁 Zwłaszcza jeśli polujecie na piękne kadry. Z drugiego brzegu rzeki możecie uchwycić w jednym kadrze miasto, most i zamek (wymarzona fotka z Heidelbergu)! 🙂

Zamek w Heidelbergu

Naszym kolejnym punktem zwiedzania jest przepiękny zamek, który nieco góruje nad miastem. 😉 Co ciekawe, są to zaledwie ruiny zamku, które tylko częściowo zostały zrekonstruowane. Mimo to, ciężko przejść obok nich obojętnie. W końcu stanowiły one inspiracje dla niemieckich pisarzy z epoki romantyzmu! ❤

Zamek powstał w XIII wieku, ale dopiero na przełomie XV i XVI wieku nadano mu charakter rezydencjonalny. Niestety, w XVIII wieku zamek spłonął częściowo od uderzenia pioruna.

Obecnie na zamek można wjechać kolejką, co też Wam serdecznie polecamy! Wejście do zamku obejmuje bilet na kolejkę, więc nawet jeśli przyjdzie Wam do głowy wspinać się o własnych siłach (oczywiście popieramy aktywność fizyczną), 😀 to i tak nie zaoszczędzicie na tym pieniędzy! 😛

Wyjazd na zamek można połączyć z wyjazdem na najwyższe wzgórze w mieście – Königsstuhl. Możecie z niego podziwiać panoramę miasta. Łączony bilet kosztuje ok 12 euro (stan na 2018 rok). Rodzaje biletów i godziny otwarcia możecie sprawdzić tutaj. Pamiętajcie jednak, że wagoniki nie kursują szybko, co może znacznie wydłużyć Was czas oczekiwania, zwłaszcza w sezonie!

Będąc w zamku koniecznie zaglądnijcie do Zabytkowej Apteki. Podobnie jak możliwość zobaczenia największej beczki z winem! Wasz bilet na zamek również obejmuje te dwie atrakcje. 😀

Widok z Königsstuhl

Największa beczka z winem

My Currywurst

Jeśli wybieracie się na zamek w Heidelbergu, to zróbcie to albo na samym początku, albo po obiedzie. Musicie liczyć ok 2-3 godzin na podziwianie tego kipiącego romantyzmem miejsca! 🙂 My, wybraliśmy się idealnie w porze obiadowej, więc możecie sobie tylko wyobrazić jak po chwili zwiedzania nasze żołądki zaczęły cierpieć… Jasne, w okolicach zamku jest mnóstwo restauracji czy barów (ceny trochę wyższe niż w centrum), ale my koniecznie chcieliśmy wstąpić do miejsca, które znajdziecie przy Hauptstrasse – My Currywurst. To wysoko oceniany lokal na Trip Advisorze, który jak sama nazwa wskazuje, specjalizuje się w kiełbaskach. 😀 Wiem, że nie każdy z Was lubi tego typu przysmaki, ale jeśli nie macie z tym problemu, a Wasz budżet jest ograniczony, to jest to świetne miejsce, na zaspokojenie Waszych potrzeb! Spory wybór, a ceny wahają się w granicach 6-9 euro za porcję z frytkami. 🙂 Przy okazji jest też całkiem smacznie i można się najeść! P.S. w 2021 roku też tutaj byłam i nadal jest spoko!

My Currywurst

Heidelberg i jego kolorowe zakamarki

Po naszym obiedzie (a precyzyjniej, obiado-kolacji) postanowiliśmy jeszcze wycisnąć z tego miasta ile się da. Dzień już powoli zbliżał się ku końcowi, więc mieliśmy ostatnie chwile na zapoznanie się z Heidelbergiem. Jeśli również zapędzicie się w mniejsze uliczki starego miasta, to na pewno ujrzycie tam kolorową i niską zabudowę, typową dla niemieckich miasteczek. Warto też zwrócić uwagę na Kościół Jezuitów. To drugi (obok kościoła św. Ducha) potężny obiekt sakralny w centrum miasta.

Uniwersytet w Heidelbergu

Jak już wyżej wspomniałam, Heidelberg szczyci się mianem najstarszego ośrodka akademickiego w Niemczech. Co ciekawe, nie jest on starszy od naszego UJ, bo powstał dopiero w 1386 roku. Nie ukrywam, że jest to dla mnie spore zaskoczenie, że byliśmy pierwsi w tej kwestii! 😛

W każdym razie, nie udało nam się dotrzeć na Kampus, który znajduje się po drugiej stronie rzeki Neckar. Nie wiem też, czy jest to miejsce godne uwagi, ale jeśli spojrzycie na mapę, to ciężko się nie zgodzić z faktem, że rozmiar kampusu jest imponujący. Nie są to oficjalne informacje, ale jeśli im wierzyć, to na ok 147 tys. miasto, na uniwersytecie studiuje aż prawie 31 tys osób!

Z uniwersyteckich budynków widzieliśmy jedynie bibliotekę. Podobno lokalną atrakcją jest też Karzer studencki, do którego byli zsyłani żacy za złe uczynki. 😀 Nas jakoś specjalnie to miejsce nie zachęciło do odwiedzin, ale w niektórych przewodnikach przedstawiane jako super-hipsterskie miejsce. Większość ścian pokryta jest artystyczną twórczością graficiarzy, co ostatnio jest dość modne w Niemczech (zwłaszcza w Lipsku i Berlinie).

Biblioteka

Philosophenweg

Pora na oszukaną część wpisu, bo tak naprawdę nie byliśmy tutaj, ale mieliśmy w planach. Gdyby nie poranna niestrawność, na pewno udałoby nam się tutaj dotrzeć. Po drugiej stronie rzeki Neckar znajduje się przepiękny park tarasowy, zwany Philosophenweg. Poza ciszą i spokojem w tym miejscu, park oferuje wspaniałe widoki na Heidelberg.

Na szczęście w 2021 roku zwiedzanie Heidelberga zaczęłam od tego miejsca. Zdecydowanie lepiej zacząć od Bergstrasse i później zejść na dół Schlangenweg. Podejście od strony Bergstrasse jest zdecydowanie łagodniejsze.

To już wszystko co dla Was przygotowałam z tego miejsca. Heidelberg to naprawdę piękne miasto i cieszę, że miałam okazję go zobaczyć. Faktycznie, ma on w sobie nutkę romantyzmu i pomimo, że nie ma tu zbyt wielu zabytków, warto poświęcić mu nawet odrobinę uwagi. Zgodnie stwierdziliśmy też, że jest to idealne miejsce na Erasmusa. Niezbyt duże, ale też nie aż takie małe miasto, to idealny wybór na studia w ramach tego programu!

Następnego dnia ruszyliśmy do Strasburga.

A czy Wy byliście już w Heidelbergu? Dajcie znać! 🙂

Pozostałe miasta ze szlaku Bergstrasse, które miałam okazję zobaczyć:

Chcesz wiedzieć jak zorganizowaliśmy sobie taką wycieczkę? Ile nas to dokładnie kosztowało, kiedy kupowaliśmy bilety, kiedy noclegi, itp.? Przeczytaj nasz dedykowany wpis, w którym znajdziecie odpowiedzi na te (i inne) pytania!

Jeżeli lubisz podróżować po Niemczech tak jak my i chcesz być z nami na bieżąco, albo chcesz może pochwalić się swoimi odkryciami w tym pięknym kraju, to zapraszamy na grupę: Podróże po Niemczech 🙂

Podobał Ci się wpis? Chcesz nas docenić? Zostaw serduszko/komentarz pod postem lub polub nas na Facebooku albo zaobserwuj na Instagramie. Ciebie nic nie kosztuje, a nas do dalszej pracy motywuje! 🙂 <3

2 komentarze

  • Odpowiedz Marta 30 marca 2023 at 22:03

    Twój blog jest super! Piękne, Kolorowe zdjęcia, nic tylko jechać 🙂 szczególnie teraz mieszkając w Niemczech. A co do zabytków z rusztowaniem to witaj w klubie! Zawsze coś musi być zakryte, największym rozczarowaniem był Rakotzbrücke, cały wyjazd zaplanowany specjalnie pod ten most a tutaj remont, ale na szczęście kolejnym wyjazdem się udało. Jeśli nie byłaś gorąco polecam 🙂

    • Odpowiedz womenofpoland 1 kwietnia 2023 at 15:33

      Hej! Wielkie dzięki bardzo mi miło! Rakotzbrucke wciąż przede mną 🙂 kiedyś się wybiorę 🙂

    Zostaw komentarz