Tydzień na Maderze w Listopadzie!
Przygotowując się do wyjazdu na Maderę od początku nastawiałam się na podziwianie przyrody i pięknych krajobrazów. To specjalność Madery, która fascynuje coraz większe ilości turystów. Wiedziałam jednak, że jeden dzień naszego pobytu poświęcimy na Funchal. Stolica wyspy, to wyjątkowe miejsce – śmiem rzecz, że taki lokalny „Nowy Jork”. W porównaniu do innych miejsc na Maderze wygląda na duże, tętniące życiem miasto, nadające rytm wyspie, a przy tym gwarne i też trochę męczące. Nie wyobrażałam sobie go pominąć, a już szczególnie słynnych ogrodów na wzgórzach miasta. Może sama architektura centrum nie zachwyciła mnie jakoś szczególnie, ale z drugiej strony nie żałuje czasu poświęconego na zwiedzanie stolicy. Chodźcie, to pokaże Wam co warto zobaczyć w Funchal!
Co warto wiedzieć o Funchal?
Pierwszy dzień na wyspie przeznaczamy na stolicę wyspy – Funchal! Ta ponad stutysięczna stolica to najbardziej kosmopolityczne miejsce na wyspie. Nasz hotel był na obrzeżach miasta, dlatego do centrum przyjechaliśmy autobusem. Bilety można kupić u kierowcy lub w specjalnych kioskach (często jest napisane, że mają bilety, a jak nie, to warto zapytać). My kupiliśmy w kiosku, bo akurat był taki po drodze na przystanek. Dojazd do centrum zajął nam kilkanaście minut, a zwiedzanie Funchal cały dzień!
Spis treści
Kolejka linowa w Funchal (Teleferico do Funchal)
Zwiedzanie Funchal rozpoczynamy od wizyty na stacji kolejki linowej. Nie do końca miałam pomysł jak ogarnąć wizytę w Monte Palace i Ogrodzie Botanicznym, dlatego poszliśmy na łatwiznę i kupiliśmy bilet na kolejkę linową w dwie strony + wejście do Ogrodu Botanicznego (tego z dywanem kwiatów) za 31 euro.
Był to nasz najdroższy wydatek na Maderze i gdybym jechała drugi raz, to nie wiem czy bym się zdecydowała na taką opcję. Domyślam się, że dla niektórych samą atrakcją będzie przejażdżka kolejką linową do Monte, która trwa 15-20 minut, ale można też wejść na nogach (pod kolejką biegnie nawet lewada, ale pamiętajcie, że będzie długo i stromo) lub podjechać autobusem. My po prostu zdecydowaliśmy na najwygodniejszą opcję, choć niekoniecznie najszybszą i najbardziej oszczędną.
Warto pamiętać, że po wjeździe na Monte, trzeba się przesiąść do kolejnej kolejki, która Was zwiezie do Ogrodu Botanicznego. Zostawiam Wam linka na kolejki, gdzie możecie sprawdzić aktualne godziny otwarcia i ceny.
Co warto zobaczyć w Funchal? Ogród Tropikalny Monte Palace!
Po wjeździe kolejką linową na wzgórze Monte, zanim przesiądziecie się do kolejki do Ogrodu Botanicznego, polecam poświęcić trochę czasu na Tropikalny Ogród Botaniczny Monte. Wejście na teren ogrodu jest dodatkowo płatne – 12 euro, ale wierzcie mi – warto wydać te pieniądze.
Zabierzcie ze sobą mapkę, która ułatwi Wam zwiedzanie tego terenu. Jest on naprawdę ogromny i można tu spędzić dobrych kilka godzin. My wybraliśmy trasę mix, która łączyła roślinność ze sztuką i zajęła nam prawie dwie godziny, choć docelowo miała trwać godzinę. Wszystko przez ogromną ilość zdjęć, ale też niedokładne trzymanie się trasy. Nierzadko dokładaliśmy dodatkowe kilometry gdy coś przykuło naszą uwagę.
Ogród Tropikalny Monte Palace znalazł się na liście 13 najpiękniejszych ogrodów botanicznych świata stworzonej przez magazyn turystyczny Condé Nast Traveler. Jest to w pełni zasłużone wyróżnienie o czym przekonacie się podczas zwiedzania ogrodu.
Płytki, Chiny, Japonia, Domki, Pałace i Rośliny!
Na terenie Ogrodu znajduje się obecnie jedna z najważniejszych kolekcji płytek (Azulejos) w Portugalii założona przez Jose Berardo. Kafelki wystawione są pośród tropikalnej roślinności, reprezentują kilka wieków i pochodzą z pałaców, kościołów, kaplic oraz prywatnych domów na terenie byłego imperium portugalskiego. Większość z nich opisuje wydarzenia społeczne, kulturalne i religijne.
Część ogrodu poświęcona jest także tematyce japońskiej. Odzwierciedla ona fascynacje Berardo Japonią i Chinami. Trzeba przyznać, że pomimo ogromnego misz-maszu, wszystko tu do siebie pasuje. Jest soczyście zielono i egzotycznie.
Równie ciekawa jest historia pałacu, który zdaje się znajdować w sercu ogrodu. Właściwie to na pewno jest jego sercem, bo wszystko zaczęło się właśnie od tego budynku! Miejsce to zostało kupione przez angielskiego konsula Charlesa Murraya w XVIII wieku i przeszło w posiadanie biznesmena Alfredo Guilherme Rodrigues w 1897 roku, który zbudował tu luksusową rezydencję, przekształconą później w hotel. Po śmierci Rodriguesa hotel przeszedł w posiadanie instytucji kredytowej, która w 1987 roku sprzedała go przedsiębiorcy José Berardo. Berardo przekazał hotel fundacji, która go obsługuje po dzień dzisiejszy.
Na terenie ogrodu można też znaleźć typowe maderskie domki!
Oczywiście nie można też zapominać o roślinach! Jako ogromnej fance „Urban Jungle” moją uwagę przykuły przede wszystkim gigantyczne Monstery! Moja Deliciosa w pokoju to przy nich pikuś, choć ma już metr, ale że wciąż nie ma dziurek, to ze smutkiem stwierdzam, iż to wciąż niedojrzały okaz! Poza monsterami jarałam się też drzewiastymi paprociami. Moja domowa paproć jest także całkiem duża, ale te na Maderze to prawdziwe byki!
Bardzo fajnie to miejsce opisała Zielona Bombonierka!
Carreiros do Monte, czyli Sanki na Maderze!
Szczerze powiedziawszy, to jakoś specjalnie nie przemawia do mnie atrakcja, ale ze względu na tradycję i popularność, postanowiłam o niej wspomnieć!
Ów sanki służyły kiedyś bogatym mieszkańcom Monte do szybkiego przedostania się do dolnych części miasta. Tradycja sięga podobno z XIX wieku. Sanie obsługiwane są przez dwóch mężczyzn – Carreiros, ubranych w tradycyjny biały strój, słomkowy kapelusz i buty podbite gumą, które są także hamulcami. Zjazd kosztuje 30 euro dla dwóch osób. Sanie nie zjeżdżają do samego dołu, więc trzeba będzie jeszcze podejść do centrum lub podjechać samochodem.
Carreiros szukajcie przy kościele Nossa Senhora do Monte! Jest to bardzo ładny kościół, który polecam przy okazji zobaczyć. 🙂
P.S. Jeśli w przeciwieństwie do nas zdecydujecie się na zjazd saniami, to proponuje zmianę kolejności zwiedzania. Najpierw jedźcie do Ogrodu Botanicznego Madera, a potem na Monte.
Co warto zobaczyć w Funchal? Ogród botaniczny (Jardim Botânico da Madeira)
Jeśli nie planujecie zjazdu saniami, nie ma znaczenia od którego ogrodu rozpoczniecie zwiedzanie. Jak widzicie, my zaczęliśmy od Monte, a potem zjechaliśmy kolejką linową do Ogrodu Botanicznego.
W związku z wykupieniem całego pakietu nie płaciliśmy za wejście. Pojedynczy bilet kosztuje 5 euro.
Ogród Botaniczny zgromadził tropikalną roślinność z całego świata. Jednak w przeciwieństwie do Monte, wydał mi się on bardziej „łysy”, ale też bardziej kolorowy! 🙂 Być może to za sprawą słynnej mozaiki, która nierzadko bywa wizytówką całej Madery. Moim skromnym zdaniem z tego Ogrodu roztacza się też znacznie lepszy widok na Funchal.
Gdzie zjeść w Funchal? O Visconde!
Spacer po ogrodach zajął nam sporo czasu, dlatego gdy wróciliśmy do centrum, od razu ruszyliśmy w stronę restauracji. Koniecznie chcieliśmy spróbować regionalny przysmak jakim jest Pałasz Czarny! Pałasz (po portugalsku Espada, a po ang. Black scabbardfish) to ryba głębokowodna, która wyławiana jest tylko w dwóch miejscach na świecie – w pobliżu Madery i u wybrzeży Japonii. Po takim „intro”, nawet ja, osoba która raczej nie jada ryb, stwierdziłam że jej chce spróbować już niemal pierwszego dnia. (bo dnia z grypą żołądkową nie liczę). Wybraliśmy się do restauracji Visconde, która jest względnie tania i ma dobre opinie. Zamówiliśmy oczywiście Pałasze, ale żeby było ciekawej, Pałasze serwuje się ze smażonymi bananami, ale też innymi owocami. Mój mózg tego nie ogarniał, ale okazało się, że ryba z bananem jest dobra, bo nie smakuje jak ryba! Może nie każdemu przypadnie taka wersja, ale jeśli tak jak ja nie lubicie ryb, to Pałasz może Wam zasmakować. Nie ma ości, a banan naprawdę zaskakuje. Niekoniecznie polecamy wersje z Marakują, która okazała się za słodka. Za dwa dania z napojami zapłaciliśmy 45 euro.
Co warto zobaczyć w Funchal? Centrum miasta!
Choć tą część miasta polecam po prostu zobaczyć przy okazji. Przyznaje bez bicia, że maderska architektura nie zachwyciła mnie jakoś szczególnie, ale to nie dla niej przyjechałam na wyspę! Z takich ciekawszych miejsc, to polecam się zakręcić w pobliżu Katedry (Se Catedral do Funchal). Przed wejściem do świątyni znajduje się pomnik Jana Pawła II, który odwiedził wyspę w 1991 roku. Od Katedry dzieli Was już tylko kilka kroków do centralnego punktu miasta – Praca do Municipio, gdzie znajduje się kościół św. Jana Ewangelisty zbudowany przez jezuitów, ratusz z XVIII wieku, Muzeum Sztuki Sakralnej oraz Uniwersytet Maderski.
Całą tą okolicę szczególnie polecam w Grudniu, kiedy na Maderze rozpoczynają się iluminacje. My wylatywaliśmy na dzień przed włączeniem (pech) i nie mogliśmy odżałować, bo widać było, że w tym roku mieszkańcy naprawdę zaszaleli! Nawet za dnia ilość światełek (oczywiście wyłączonych) robiła wrażenie!
Co warto zobaczyć w Funchal? Mercado dos Lavradores!
Niewiele zabrakło, a Mercado kompletnie byśmy pominęli, gdyby nie fakt, że nagle znalazło się na naszej drodze gdy zmierzaliśmy w stronę Rua de Santa Maria. Do tej pory nie wiem czy to dobrze, czy źle, że tutaj trafiliśmy, ale uznajmy, że było to ciekawe doświadczenie. W końcu większość poleca, ale niewielu mówi jak jest naprawdę! A jak było? No więc gdy tylko weszliśmy do budynku, od razu „skasował nas” sprzedawca znajdujący się najbliżej wejścia. Gadka-szmadka szła mu wybitnie i nie wiadomo skąd gość znał nawet język Polski. Plus był taki, że pięknie nam opowiedział o swoich fikuśnych owocach, które widzieliśmy pierwszy raz w życiu: owoce Monstery, Gruszko-Jabłka, Marakuje o najróżniejszych i nierzadko dziwnych smakach (banana czy pomidora) czy też kilka rodzajów Mango. Kupiliśmy całą siatę owoców i nagle okazało się, że jesteśmy aż o 30 euro ubożsi. Nie żartuje. I nie żałuje, choć nie wszystko nam smakowało. Jednak o tych doświadczeniach przygotuje osobny post, bo tutaj na pewno się „nie wyżyje” w tym temacie odpowiednio! 😀
Zanim jeszcze wyjdziemy z Mercado, to warto wspomnieć, że oprócz owoców są tu też kwiaty i warzywa. Można też kupić najróżniejsze pamiątki – od klasycznych magnesów przez produkty z korka aż po ceramikę.
Dolna część Mercado zarezerwowana jest na ryby, ale niestety my się spóźniliśmy i wszystkie stoiska były już zamknięte. Pozostawał tylko nieznośny odór zdradzający obecność potworów z głębin. Tak więc jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda Pałasz bez panierki, to przyjdźcie na Mercado z rana! 🙂
Co warto zobaczyć w Funchal? Rua de Santa Maria!
Z Mercado kierujemy się na Rua de Santa Maria, czyli do Starego Miasta (Zona Velha). Jakiś czas temu w tej części Funchal rzadko można było spotkać turystów, ale oblicze tej nieciekawej dzielnicy odmienił projekt „Arte de Portas Abertas” (Sztuka Otwartych Drzwi). Za jego sprawą, stare i zniszczone domy nabrały nowych kolorów, a to ściągnęło życie i pieniądze! Wraz z turystami pojawiła się masa knajpek i nie brak chętnych, bo przecież zawsze fajnie obcuje się z uliczną sztuką, która w tym wypadku jest naprawdę bardzo ciekawa. Polecam przejść ulicą do samego końca. Czeka tam na Was całkiem ładny widok na wybrzeże!
Co warto zobaczyć w Funchal? Fortaleza de Sao Tiago (Forteca św. Jana Chrzciciela)
Jeśli mieliście oczy szeroko otwarte, to na pewno podczas zwiedzania miasta rzucił Wam się w oczy potężny, żółty budynek! To forteca św. Jana Chrzciciela, która chroni wyspę od XVI wieku. Dziś jej ochrona koncentruje się głównie na sztuce, bo obecnie forteca jest siedzibą Muzeum Sztuki Współczesnej. Najlepszy widok na fortece jest z mola!
Co warto zobaczyć w Funchal? Pico Dos Barcelos
Tak naprawdę naszym ostatnim przystankiem podczas pierwszego dnia w Funchal było molo, z którego podziwialiśmy Fortecę. Pozostałe miejsca z tego zestawienia, to już kolejne dni. Tak jak ten punkt widokowy, który możecie wyszukać pod nazwą Pico dos Barcelos. Byliśmy w drodze do Dolinny Zakonnic, która z naszego hotelu biegła właśnie przez to miejsce. Podobnie jak kilka autokarów z turystami zatrzymaliśmy się by zobaczyć panoramę miasta. Bez wątpienia jest to najlepszy punkt widokowy na Funchal, który zapiera dech w piersiach! Nawet Christiano Ronaldo wybrał to miejsce na sesję zdjęciową z trofeami w styczniu 2018 roku. 😉
Co warto zobaczyć w Funchal? Praia Formosa
Na Google Maps Praia Formosa jawi się jako długa i szeroka plaża! I rzeczywiście taka jest, ale jest też niestety kamienista. Tylko kawałek udało nam się przespacerować wzdłuż brzegu gdzie była odrobina piasku. Nie powiedziałabym, że jest to jakieś miejsce bez którego Wasz pobyt na Maderze będzie niekompletny, ale jeśli macie blisko (tak jak my mieliśmy), to warto zajrzeć, bo czemu nie? Szczególnie na zachód słońca! 🙂
Co warto zobaczyć w Funchal? Piscinas Naturais da Doca do Cavacas!
Do Doca Do Cavacas trafiłam przypadkiem i gdyby nie fakt, że Porto Moniz nie było w pełni dostępne, to pewnie odpuściłabym sobie to miejsce! Niestety, przez cały nasz pobyt na północnej stronie wyspy szalały na Oceanie ogromne fale, przez co wszystkie darmowe naturalne baseny były zamknięte, a Porto Moniz tylko częściowo otwarte. Do kąpieli nie zachęcała też pogoda, bo termometry sięgały około 18 stopni, a zimna woda w Atlantyku nie zachęcała do moczenia tyłka. Było mi przykro, bo nigdy wcześniej nie pływałam w takich naturalnych basenach, ale potem dowiedziałam się, że w Funchal jest właśnie Doca Do Cavacas. Fakt, że wielkością do Porto Moniz nawet się „nie umywają”, ale trzeba przyznać, że to całkiem fajne i instagramowe miejsce! W Funchal trafiła nam się akurat niezła smażalnia kiedy tu przyszliśmy, więc z przyjemnością schłodziliśmy się w Atlantyku!
Najtańsza opcja (bez leżaków) to 5 euro z kawałkiem. Jeśli wchodzicie na krótko, to polecam! Dużo ludzi rozkłada się też na schodkach. A! I jeśli nie umiecie pływać, to naprawdę uważajcie. W niektórych miejscach jest głęboko, a fale potrafią tam nieźle zawirować. Może być niebezpiecznie dla tych co nie czują się pewnie w wodzie.
Co warto zobaczyć w Funchal? Promenade do Lido
Do Doca Do Cavacas przyszliśmy na nogach z naszego hotelu. Był to nasz ostatni dzień na wyspie, a auto oddaliśmy już wypożyczalni. Dzięki temu mogliśmy się przespacerować Promenadą do Lido, która okazała się bardzo przyjemnym miejscem! Jest tutaj dużo roślinności, a i wybrzeże lubi od czasu do czasu zaskoczyć ciekawymi formacjami skalnymi.
Gdzie zjeść w Funchal? Tradicional Restaurant
W Tradicional Restaurant zatrzymaliśmy się przedostatniego dnia będąc w drodze do Camara de Lobos. Jest to idealna restauracja dla tych, którzy chcą zjeść z lokalsami, bo turystów tu nie widzieliśmy. 😛 Menu jest zazwyczaj niewielkie – mieści się na małej tablicy wystawionej przed restauracją. Ceny wahają się w granicach 13-16 euro za danie. Trochę dużo, ale tak naprawdę można jedno danie zamówić na dwie osoby! Nasze porcje były tak wielkie, że ja pomimo dużego głodu zjadłam może połowę? Darek także nie wcisnął swojej porcji. Tym razem znów zamówiłam Pałasza, ale w zupełnie innej odsłonie, bo z krewetkami i sosem pomidorowym. Darek postawił na Tuńczyka.
Gdzie zjeść w Funchal? Restaurante Paragem
Natomiast najlepszy obiad na Maderze zjedliśmy ostatniego dnia w miejscu, w którym byśmy się najmniej spodziewali! Do Restaurante Paragem przyszliśmy jeszcze lekko mokrzy po wizycie w Doca de Cavacas, a że były to nasze ostatnie godziny na wyspie, to zamówiłam sobie mix owoców morza (bo nie wiadomo kiedy znów zjem świeże owocki). Nie sądziłam, że będą one podane w formie szaszłyku! Były tak pyszne, że nawet Daro, który nie jada takich rzeczy, powiedział że są dobre! Za obiad zapłaciliśmy 25 euro i z całego serducha polecamy Wam to miejsce!
I to już wszystko co dla Was przygotowałam! Pozostałe wpisy z Madery:
Podobał Ci się wpis? Chcesz nas docenić? Zostaw serduszko/komentarz pod postem lub polub nas na Facebooku albo zaobserwuj na Instagramie. Ciebie nic nie kosztuje, a nas do dalszej pracy motywuje! <3
Dziękuję, że jesteś! Twoja kawa pobudza mnie do działania i pomaga w prowadzeniu bloga! Moje teksty o podróżach po Niemczech to nierzadko jedyne wpisy po Polsku w Internecie. Jeśli chcesz poznać prawdziwe perełki i wspierać język polski w niemieckiej turystyce, to dobrze trafiłeś! Pomóż mi opisać Niemcy i świat po Polsku!
4 komentarze
Ja pitole, az mi slina pociekla na widok tego jedzonka 😀 Pieknie wyglada Funchal <3 W ogole marzy mi sie Madera juz od jakiegos czasu, a po Twoich relacjach i wpisach jeszcze mocniej 🙂 Bede miala gdzie zagladac jak bede kolowac wyjazd- dzieki za te artykuly!
Aj dzięki Aga za te mile słowa! Mnie też się Madera marzyła i spełniła moje oczekiwania! Cudowna i piękna wyspa! Jak Ci się trafi okazja – jedz! 💙
Wybieram się w czerwcu! Dziękuję za artykuł!
Hej Kasia! Super, aż normalnie Ci zazdroszczę! Baw się dobrze🥰