Europa Grecja Podróże Symi

Symi – Perła Dodekanezu! Wycieczka jednodniowa!

23 września 2020
Piękno w czystej postaci!

Tuż obok tureckiego wybrzeża, na szmaragdowych wodach Morza Egejskiego unosi się jedna z najpiękniejszych wysepek Dodekanezu – Symi. Nazywana jest perłą archipelagu, co potwierdza nie tylko jej obecny wygląd, ale też historia. To właśnie tu miały narodzić się Charyty – boginie wdzięku, piękna i radości. Uważano je za patronki sztuk pięknych i rękodzieła, a od imienia jednej z nich wyspa odziedziczyła swą nazwę. Niewiele jednak wiadomo o losach wyspy, aż do do XIV wieku kiedy przybyli tu Joannici. Badania archeologiczne potwierdzają jednak jej strategiczną pozycje w okresie bizantyjskim. W XVI wieku, podobnie jak Rodos znalazła się pod panowaniem Tureckim, zachowując tym samym liczne przywileje. Odgrywała ważną rolę gospodarczą głównie dzięki produkcji gąbek i szybkich statków, dzięki czemu była najbogatszą wyspą Dodekanezu! Zamieszkiwało ją wówczas nawet do 30 tys. mieszkańców, podczas gdy dziś ta liczba oscyluje wokół 2,5 tys., a w okresie letnim wzrasta do 6 tys. Po ogłoszeniu niepodległości od Turcji przeszła w ręce Włoch, a zanim jeszcze trafiła do Greków, okupowali ją Brytyjczycy. W ten sposób niewielka wyspa kilka razy zmieniała swoją przynależność w XX wieku. Dziś to właśnie mieszkańcy tych krajów stanowią nawet kilkusetosobową mniejszość na wyspie, a bliska odległość od popularnej Rodos dostarcza tu turystów ze wszystkich zakątków Europy. W tym i nas!

Symi z Sigma Travel

Rejs na Symi to jedna z najpopularniejszych wycieczek fakultatywnych na Rodos. Takie wiadomości zawsze cieszą, bo jak wiadomo: jest konkurencja, jest wybór! W naszym hotelu okupowanym przez biuro podróży Coral/Wezyr wycieczka z polskim przewodnikiem kosztowała 40 euro. Doszły nas słuchy, że najtańsza opcja wycieczki to koszt 27 euro, więc nie bardzo interesowaliśmy się już co tam ona obejmuje. Nam zależało przede wszystkim na dostaniu się na wyspę i zwiedzeniu jej na własnych zasadach. Z pomocą przyszło biuro podróży Sigma Travel, które oferowało właśnie ten rodzaj wycieczki, który my nazywamy pieszczotliwie „na Zosie-Samosie”. W skład tej oferty wchodził transfer z hotelu i bilet na statek. Idealnie! Wycieczkę kupiliśmy przez Internet (tutaj link), ale mają też sporo biur, więc na pewno opcja stacjonarnie wchodzi w grę. 

Czego się spodziewać?

Wyjazd spod naszego Hotelu Lito w Ixia przewidywany był o godzinie 8:00. Kierowca zjawił się punktualnie i odwiózł nas do portu w Rodos, skąd o 9:00 wyruszyliśmy w dwugodzinny rejs. Pierwszym przystankiem był około godzinny postój w klasztorze Michała Archanioła w Panormitis. Następnie znów wsiedliśmy na statek, żeby 45 minut później znaleźć się w porcie Symi, w którym mieliśmy aż 3 godziny na zwiedzanie. Powrót na Rodos przewidywany jest na godzinę 18:00. Jak więc widzicie, podczas tej wycieczki nie czuwa nad Wami żaden przewodnik, ani nie ma też żadnych kąpieli czy zwiedzania w grupach. Stąd też tak niska cena. Oczywiście jak ktoś ma inne potrzeby, to jestem niemal pewna, że są też bardziej rozbudowane wycieczki! Niektóre mają przeznaczone jeszcze czas na kąpiel w jednej zatoczek (Saint George bay) obok której tylko przepływaliśmy. Dla nas jednak takie rozwiązanie było idealne, choć mam jedno zastrzeżenie. Te 3 godziny w porcie, to naprawdę niewiele. Z chęcią zostałabym tu minimum 4, a najlepiej 5 godzin! 🙂

Co warto zobaczyć na Symi? Klasztor Michała Archanioła Panormitis!

Skoro już Wam opowiedziałam jak wyglądała nasza wycieczka na Symi w aspekcie technicznym, to teraz pora pokazać Wam po co żeśmy tam w ogóle płynęli, skoro aż tyle godzin siedzieliśmy na statku! 😉

Pierwszym punktem zwiedzania, na który dostaliśmy godzinkę, jest Klasztor Michała Archanioła w Panoramitis. Jak spojrzycie na mapę wyspy Symi (która notabene pod względem wielkości jest 7 w archipelagu Dodekanez), to zobaczycie, że klasztor jest zupełnie po drugiej stronie wyspy. Prowadząca do niego droga jest tak kręta, że chyba rzeczywiście szybciej tu dopłynąć niż przyjechać z Symi.

Wspomniany klasztor powstał w XVIII wieku, ale początkowo nie budził chyba takiego zachwytu jak dziś. Wszystko za sprawą przepięknej wieży zegarowej, która została dobudowana pod koniec XIX wieku. W klasztorze nadal mieszkają mnisi, a miejsce jest nie tylko celem turystów, ale też samych Greków odbywających pielgrzymki do tego miejsca. Poza klasztorem nie ma tu zbyt wiele, choć w pobliskich domach widzieliśmy całkiem sporo żołnierzy, którzy zdawali się tu stacjonować. Jest też kilka knajpek, które wyglądają tak, jakby otwierały się tylko w chwili gdy przypływa statek z turystami. 

Rejs wokół Symi

Po godzinnym pobycie na lądzie, niczym wilki morskie wracamy znowu na statek. Czeka nas jeszcze 40 minutowy rejs do miejscowości Symi. Wyspa Symi nie jest jednak zbyt „widowiskowa”. Puste, jałowe skały, brak wymyślnych bądź fikuśnych formacji, a z racji końcówki lata wszystko jest już mocno wysuszone. Ratują ją jedynie urocze zatoczki, zazwyczaj puste. To dar i jednocześnie przekleństwo Symi, na której nie ma typowych plaż, a zatoczki dostępne są tylko dzięki wodnym taxówkom. Chyba nie muszę dodawać, że to droga przyjemność, na którą nie każdy turysta może sobie pozwolić? Dlatego Symi często odwiedzana jest w ramach jednodniowych wycieczek, choć nie brak tu takich co spędzają tygodniowe wakacje. Co kto lubi! Warto jednak wspomnieć, że niektóre wycieczki mają w ofercie kąpiel w zatoce Saint George. Skąd wiemy? Bo widzieliśmy! 🙂

Wpływamy do portu!

Kiedy statek zaczynał powoli wpływać do portu, czuć było w powietrzu ogromne podniecenie. Wszyscy tłoczyli się przy barierkach w poszukiwaniu najlepszych kadrów. Słychać było ochy i achy, które ani trochę nie były przesadzone. Na wysokich wzgórzach wyspy, zamiast drzew rosną kolorowe domki i kościoły. No bajkaMój zasób słownictwa jest w tym momencie zbyt ubogi by w pełni wyrazić zachwyt nad tym co widziały moje oczy tego dnia. Najlepsze jest to, że nie jest to jakaś wymyślna architektura. Ot, zwykłe (niektóre z XIX wieku) domki, z okiennicami, pomalowane na najróżniejsze kolory. Nie myślcie sobie jednak, że ich wygląd i kolory to zwykły przypadek! Każdy kto chce odnowić, bądź postawić dom na Symi musi spełnić szereg wytycznych Ministerstwa Kultury Grecji.  W ciągu ostatniej dekady wiele domów w Simi zostało odnowionych w znacznym stopniu przez architektów, w tym Harisa A. Kalligasa i Anastasię Papaioannou, laureatów nagrody Europa Nostra Awards za ich pracę nad Simi i w innych miejscach w Grecji.

Pierwsze chwile na Symi

Kiedy wysiedliśmy ze statku, nie mogliśmy się zdecydować w którą stronę iść. Mieliśmy tylko trzy godziny, więc trzeba było ten czas rozdysponować mądrze, a przy okazji napełnić jeszcze żołądki. Kiedy obieramy już kierunek, robimy szybki przystanek w sklepie z pamiątkami. Kupujemy magnes za niecałe 2 euro, choć sprzedawcy kuszą nas jeszcze słynnymi gąbkami. To te same, które przyczyniły się do wielkiej prosperity wyspy dawno, dawno temu! Darujemy sobie dalsze zakupy, idziemy coś zjeść!

Na Symi podobno trzeba spróbować lokalnych krewetek, które je się wraz z ogonkami. My na przekór zamawiamy ośmiornicę (bo wyjątkowo tania, tylko 10 euro) i souvlaki. Jak to w Grecji bywa, tracimy mnóstwo czasu czekając na jedzenie, co doprowadza nas do białej gorączki. Obiad jemy niemal na czas i ruszamy w górę!

Idziemy na punkt widokowy!

W górę, bo zależało nam na pięknych widokach. Jak się jednak okazało, znalezienie punktu widokowego nie było takie łatwe. GPS wariował w ciasnych uliczkach, gęsta zabudowa utrudniała dojrzenie czegokolwiek, a lejący się z nieba żar nie umilał nam wycieczki. W końcu zapuściliśmy się tak daleko, że mijaliśmy już tylko lokalsów. Jedna Greczynka (urocza babuszka) próbowała nam nawet pomóc znaleźć drogę na punkt widokowy, ale że nie znała ani Polskiego, ani Angielskiego, ani Niemieckiego, a my nie znaliśmy ani Greckiego, ani Włoskiego (widać jeszcze ten rocznik, co czasy włoskie pamiętał), to nic z tego nie wyszło! 😀 

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo po kilkunastu minutach błądzenia dotarliśmy w końcu na punkt widokowy, a po drodze zobaczyliśmy też pięknie pomalowany kościół. Wilk syty i owca cała, ale choćbym nie wiem jak bardzo chciała, to nie wskaże Wam dokładnej lokalizacji na mapie gdzie zrobiliśmy te zdjęcia! 😀

Ostatnie chwile na Symi!

Wejście i zejście na punkt widokowy nie tylko nas zestresowało (nie mogliśmy też znaleźć drogi powrotnej, bo czasem chodnik nagle się urywał, albo była ślepa uliczka, czy czyjś prywatny teren), ale i porządnie wysuszyło. Jak tylko znowu znaleźliśmy się w porcie, zrobiliśmy szybko ostatnie zdjęcia, uzupełniliśmy zapasy wody, a na koniec zamówiliśmy zimną frappe. Na statek wbiegliśmy na 5 minut przed odpłynięciem! 😀 Fajnie, cieszę się, że udało nam się to wszystko zobaczyć, ale jak widzicie cała ta wycieczka była trochę na wariackich papierach. Jasne, sami sobie narzuciliśmy takie tempo, ale chyba warto było dla takich widoków, co nie? Dlatego na początku wspomniałam, że nie miałabym nic przeciwko zostać jeszcze godzinkę, a nawet dwie więcej na wyspie. Tyle mi do pełni szczęścia brakowało, bo szczerze powiedziawszy to nie wiem czy chciałabym tu przyjechać na tydzień, a nawet kilka dni? Może dwa jeszcze ok, ale nie dłużej. 

Polecamy!

Pomimo, że ubolewam trochę nad krótkim czasem jaki dostaliśmy na wyspie, to w ogólnym rozrachunku z czystym sumieniem mogę polecić wycieczkę na Symi! To naprawdę cudowna wyspa, a ja czuje się zaszczycona, że mogłam ją zobaczyć! 🙂 

Jeśli macie jeszcze jakieś pytanie odnośnie naszej wycieczki, to dajcie znać w komentarzu! 🙂

Zapraszam też na nasze pozostałe wpisy z tego wyjazdu: 

Wrzesień na Rodos

Co warto zobaczyć na Rodos

Chalki

Dołączcie też do naszej grupy: Najpiękniejsze Plaże – Polska, Europa, Świat!

Podobał Ci się wpis? Chcesz nas docenić? Zostaw serduszko/komentarz pod postem lub polub nas na Facebooku albo zaobserwuj na Instagramie. Ciebie nic nie kosztuje, a nas do dalszej pracy motywuje!

Dziękuję, że jesteś! Twoja kawa pobudza mnie do działania i pomaga w prowadzeniu bloga! Moje teksty o podróżach po Niemczech to nierzadko jedyne wpisy po Polsku w Internecie. Jeśli chcesz poznać prawdziwe perełki i wspierać język polski w niemieckiej turystyce, to dobrze trafiłeś! Pomóż mi opisać Niemcy i świat po Polsku!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

6 komentarzy

  • Odpowiedz Historian's Journeys 28 września 2020 at 10:09

    Masz piękne zdjęcia z Grecji! Ja takich nie umiem zrobić 😀

    • Odpowiedz womenofpoland 28 września 2020 at 13:03

      Dziękuję 😊, ale aj Ola głupoty piszesz, bo widziałam,że potrafisz!💙

  • Odpowiedz Iwona 13 października 2020 at 23:47

    Bardzo ciekawy opis wyjazdu na Rodos i Symi. Zacheciłaś skutecznie. Piękne zdjęcia.

    • Odpowiedz womenofpoland 13 października 2020 at 23:48

      Cześć Iwona! Bardzo mi miło! Dzięki! Jak już tam będziesz to pozdrów ode mnie te wyspy 🇬🇷💙❤️

  • Odpowiedz Anna 20 grudnia 2022 at 18:03

    Pięknie!
    W tym roku byliśmy na wyspie Kos i wybraliśmy się na rejs na wyspę Nissyros. Wulkanicza wyspa, piękne małe wisoki jak Nikia czy port Madraki – koniecznie polecemy!
    Za rok Rodos i pewnie wybierzemy się na Simi:))

    • Odpowiedz womenofpoland 21 grudnia 2022 at 10:36

      Super! Może też się wybiorę w przyszłym roku na Kos, bo mam w planach 💙 Na Symi na pewno Wam się spodoba 💙 i Rodos też!

    Zostaw komentarz