Najmniejsza! 🙂
Chalki to najmniejsza zamieszkana wyspa grecka jaką do tej pory odwiedziliśmy. Jej populacja liczy ok. 350 osób. Znajduje się około 6 km na zachód od Rodos, z którą to ma regularne połączenia promowe. Wyspa podzielona jest na dwie części: dawną, opuszczoną stolicę Chorio i nowy port Emporio, zwany również po prostu Chalki. To względy bezpieczeństwa przyczyniły się do rozwoju wioski znajdującej się w centrum wyspy. Otoczona pagórkami Chorio dawała względne schronienie przed pirackimi najeźdźcami. Dopiero pod koniec XIX wieku kiedy proceder powoli wymierał, życie zaczęło przenosić się w okolice portu, w którym mieszkańcy trwają do dziś. To właśnie z tamtego okresu pochodzi większość kolorowych domków usianych na wybrzeżu. Ich właściciele często udostępniają je turystom, którzy przyjeżdżają na Chalki w poszukiwaniu ciszy i spokoju. Nie jest jej wstanie zagłuszyć nawet statek z turystami, który regularnie zawija do portu co kilka dni. Ta mała cudna wysepka, zatrzymała się w zupełnie innym wymiarze. Nie ma tu zbyt wielu samochodów, ani nawet stacji benzynowej dla jachtów. To wszystko sprawia, że czas płynie tutaj naprawdę wolniej, a życie nabiera zupełnie innych kolorów!
Jak dostaliśmy się na Chalki?
Wyspa Chalki, w przeciwieństwie do Symi cieszy się znacznie mniejszą popularnością wśród turystów. Ma to swoje plusy i minusy, a minusem jest fakt, że nie ma aż tak dużego wyboru wycieczek. Mieliśmy dwie możliwości do wyboru. Pierwsza to kupno biletów na prom z Portu w Rodos, które kosztowały 29 euro. Trzeba było do tego jeszcze doliczyć dojazd do portu w Rodos i liczyć się z długą przeprawą promową. Druga możliwość to kupno wycieczki od Half Price Tours, które oferowały przeprawę na Chalki z portu Kamiros i transfer z hotelu za 35 euro. Ta druga opcja przemawiała do nas o tyle, że na samym statku spędzało się niespełna 30 minut, gdyż port w Kamiros jest stosunkowo blisko Chalki. Warto też dodać, że możecie samemu dojechać do Kamiros i kupić bilety na rejs. Statek wypływa z Rodos ok. godz. 11:00 (ok. bo nasz miał spore opóźnienie). Na wyspie mamy aż 5 godzin, które możemy rozdysponować dowolnie. Nie ma żadnych grup, przewodnika itp. To kolejna wycieczka z cyklu „na Zosie-Samosie”, które bardzo lubimy. Trzeba się tylko pilnować, żeby wrócić przed godziną 17:00 na prom. No, chyba że nie chcemy wracać! 😀
Pamiętajcie tylko, że wycieczki na Chalki nie odbywają się codziennie, więc jeśli Wam zależy żeby popłynąć, warto zorientować się już na początku pobytu jakie są możliwości!! Codziennie natomiast pływają promy z Kamiros, kwestia tylko żeby się dostać do portu.
Spacer po Chalki
Na Chalki przypłynęliśmy dokładnie dzień po wycieczce na Symi. Pierwsze wrażenie? Miniaturowa wersja wspomnianej wyspy! I rzeczywiście coś w tym jest, bo Chalki nazywana jest nawet młodszą siostrą Symi. Tutejsze wejście do portu nie jest co prawda aż tak spektakularne, co wynika z innego ukształtowania terenu. Mimo to, nie brak ochów i achów, a widoki natychmiastowo wprawiają człowieka w błogi, sielankowy nastrój. Port jest tak mały, że spacer w tym miejscu to kwestia kilkunastu minut. Dzięki temu mamy więcej czasu na relaks na plaży, albo wejście na zamek. My po wcześniejszej wspinaczce na punkt widokowy na Symi mamy już dość zdobywania górek w 40 stopniowym upale. Z bólem serca odpuszczamy sobie pozostałości po zamku joannitów, z którego roztacza się piękny widok na podwójną plażę.
W drodze na plaże Pondamos
Skoro zrezygnowaliśmy z pieszych wędrówek po wyspie, trzeba było jakoś inaczej zagospodarować czas. Wybraliśmy się zatem na oddaloną o kilkanaście minut marszu z portu plażę Pondamos. To głęboko wcięta w ląd zatoczka, z krystalicznie czystą wodą i piaszczystą plażą. Idealna dla tych co nie czują się zbyt pewnie w wodzie, a szukają ukojenia w jej przyjemnym chłodzie. Niewiele jest tu naturalnego cienia, dlatego leżaki w cenie 8 euro z parasolem cieszą się dużą popularnością.
W drodze na plaże mijamy sklep z pamiątkami i o dziwo udało nam się kupić magnes za 1 euro, czego się kompletnie nie spodziewaliśmy! Ciekawe czy on także został wyprodukowany w Chinach? 😉 Towarzyszą nam też inne widoki, które nie zawsze cieszą oczy. Ruiny starych domów, gruzowiska i kapliczki. Tych ostatnich jest podobno 350, czyli tyle co mieszkańców wyspy. Czyżby każdy miał swoją? Mijamy też szkołę, w której bawi się garstka dzieci. Aż kusi żeby zaglądnąć do środka i zobaczyć jak wygląda organizacja nauki w tak małej społeczności!
Kiedyś było tu inaczej…
Jednak Chalki nie zawsze tak wyglądała. Podobno kiedyś mieszkało tu nawet kilka tysięcy osób! Obecnie na wyspie nie ma naturalnych źródeł wody, co zmusza mieszkańców do gromadzenia deszczówki i transportu wody z sąsiednich wysp. Ze starożytnych podań wynika, że kiedyś takiego problemu nie było. Chalki była dawniej prężnym ośrodkiem rolniczym gdzie w żyznych dolinach dzięki dobremu klimatowi zbierano plony dwa razy w roku. Rosły tu nawet lasy cyprysowe i sosnowe, ale dziś klimat się zmienił i tylko gdzieniegdzie można dostrzec niewielkie sady, zarośla krzaków, rododendrony i zioła, przede wszystkim szałwię i tymianek. O ile domy przyozdabiają jeszcze bujne kwiaty i soczyście zielone rośliny, o tyle już wzgórza wyspy to jałowe i wysuszone ziemie.
Czy warto wybrać się na Chalki?
Po powrocie z Chalki, często słyszeliśmy pytanie: Słuchajcie, ale to wybrać się na tą wyspę? Tylko tak szczerze! Szczerze to nie wiem czemu ktoś miałby coś nie szczerze polecać, ale będąc szczera, to tak! 🙂 My i tak w pełni nie odkryliśmy wszystkich walorów tej wyspy, kompletnie pomijając chociażby wioskę Chorio czy wejście na Zamek Joannitów. Zniechęcił nas do tego okropny żar lejący się z nieba i konieczność stałej wędrówki w słońcu. Mimo to, sam pobyt był fantastycznym doświadczeniem, pomimo że spędziliśmy tu tylko 5 godzin. Fajnie jest zobaczyć jak wyglądają tak niewielkie społeczności i szczerze powiedziawszy, to właśnie na Chalki wolałabym zostać na te kilka dni niż na Symi. Myślę, że to ciekawe doświadczenie spędzić wakacje w tak wyizolowanym miejscu, którego nie zakłócają nawet statki z turystami.
A jak spędziliśmy ostatnie chwile na wyspie? Wróciliśmy po godzinie 16:00 do portu, żeby coś szybko zjeść i zrobić ostatnie zdjęcia. Pomachaliśmy na pożegnanie ze statku i wróciliśmy na Rodos.
Dzięki za uwagę!
To już wszystko co dla Was przygotowałam z tej maleńkiej wysepki. Jeśli macie jakieś dodatkowe pytania, to dajcie znać! 🙂
Zapraszam też na nasze pozostałe wpisy z tego wyjazdu:
Dołączcie też do naszej grupy: Najpiękniejsze Plaże – Polska, Europa, Świat!
Podobał Ci się wpis? Chcesz nas docenić? Zostaw serduszko/komentarz pod postem lub polub nas na Facebooku albo zaobserwuj na Instagramie. Ciebie nic nie kosztuje, a nas do dalszej pracy motywuje!
Dziękuję, że jesteś! Twoja kawa pobudza mnie do działania i pomaga w prowadzeniu bloga! Moje teksty o podróżach po Niemczech to nierzadko jedyne wpisy po Polsku w Internecie. Jeśli chcesz poznać prawdziwe perełki i wspierać język polski w niemieckiej turystyce, to dobrze trafiłeś! Pomóż mi opisać Niemcy i świat po Polsku!
14 komentarzy
Przepiękne zdjęcia 😍😍😍 w przyszłym roku planuję z mężem wakacje właśnie na Rodos. Interesuje mnie też wycieczka na jedną z wysp. Widziakam Twoje zdjęcia z Symi i z Chalki obie wyspy wyglądają cudownie!!! Czy mogłaby mi podpowiedzieć jak bym miala wybierać jedną z nich to która byś mi poleciła?Pozdrawiam cię serdecznie ☺️
Cześć Sandra! Bardzo mi miło, dziękuję! To mi trudne pytanie zadałaś, bo ja jestem zakochana w obydwu wyspach! Żeby żadnej nie urazić napiszę tak: Symi jest rzeczywiście chyba fajniejsza na jednodniową wycieczkę, ale gdybym miała zostać na którejś trochę dluzej to wybrałabym Chalki! 😉
Dziękuję Karolina za szybką odpowiedź. Twój blog jest niesamowity wpadłam przypadkiem, a napewno zostanę na dłużej. Tyle inspiracji 😍 zdawałam sobie sprawę z tego że odpowiedź będzie nie oczywista bo jednak wybór jest ciężki. Chyba też się porwę w wir przygody i odwiedzę dwie. Na Całki masz piękne zdjęcie gdziem na wysokości w budynku bez okien. Cudowne ujęcie możesz mi powiedzieć czy łatwo tam trafić może mała podpowiedź
Super! Bardzo miło mi to słyszeć! 💓💓 Zapraszam, bo już w przygotowaniu mam kolejne wpisy z super miejsc! 😊 Haha, dwie wyspy to dobry wybór, na pewno nie pożałujesz! A co do zdjęcia w budynku… na pewno go znajdziesz. Widać go przy wpływaniu do portu. Jest nawet na pierwszym zdjęciu w akapicie „Spacer” na prawo od białej wieży kościoła. Po przypłynięciu do portu idziesz po prostu cały czas w prawo! 😄
Ja już żyje wakacjami…… Ledwo co jedne się skończyły, a już mi się marzą kolejne! Mam tylko bądź eje, że ten świat trochę znormalnieje i wszystko wróci do normy. Oczywiście będę śledzika profil i już jestem ciekawa następnego wpisu! Bardzo ciekawe i te zdjęcia jak oglądam to już widzę siebie tam. Pozdrawiam serdecznie. Miłego wieczoru 😊
Ja to zawsze żyje od wyjazdu do wyjazdu! 😅 Wiec doskonale rozumiem! Super, zapraszam, na pewno pojawi się jeszcze w tym tygodniu! Też pozdrawiam! Dzięki 💓
Byłem na Symi i to dwa razy z wycieczką ale o Chalki nie słyszałem postaram się naprawić to w przyszłym roku pozdrawiam
Cześć Marek! To rzeczywiście musisz nadrobić zaległości następnym razem! Pozdrawiam 😉
Drobna uwaga Karolino, to nie jest plaża Agia Thekla – to jest plaża Pondamos.
Agia Thekla to kościoł, który widać z plaży.
Byłem dokładnie 4 dni temu, więc prostuję…
A poza tym pełna zgoda – butikowa wyspa, na której czas się zatrzymał.
Cześć Andrzeju! Dziękuję za dokładne przeczytanie tekstu, wyłapanie błędu i kulturalne zwrócenie uwagi! 🥰 Cieszę się, że spędziłeś miło czas na Chalki. Pozdrawiam! 😉
Piękne zdjęcia! 🙂 Czy te cudne bougenville udało się uchwycić we wrześniu ? 🙂
Dzięki Julia! Tak, byliśmy w pierwszej połowie września! Ale tak pięknie kwitnące widziałam nawet w październiku 💕😉
Wspaniały opis wakacji na Rodos i pobliskich wycieczkach. Też się wybieram we wrześniu i na pewno skorzystam z Twojego opisu. Dziękuję za wszystkie polecajki, opisy i przecudne fotki
Hej Kasia! Bardzo się cieszę i życzę udanej wycieczki!