Europa Podróże Polska Pomorskie

Słowiński Park Narodowy – jak spędzić tutaj 1 dzień?

29 lipca 2018
Najpiękniejsze miejsce w Polsce

Nie chce się wymądrzać, bo prawda jest taka, że jeszcze wielu miejsc w swojej ojczyźnie nie widziałam! Odważę się jednak napisać, że: To było najpiękniejsze miejsce w Polsce jakie do tej pory widziałam! Być może do tego faktu przyczyniła się też cudowna pogoda, która nam towarzyszyła tego dnia. Nie chcę w żaden sposób odbierać uroku Słowińskiemu Parku Narodowemu, bo spędziłam tutaj cudowny i bardzo aktywny dzień. Jeśli chcecie wiedzieć w jaki sposób można zagospodarować sobie czas w okolicach Czołpina, to ten wpis jest dla Was! Pokażę Wam nie tylko dokładną trasę naszej wycieczki, ale opowiem też o wszystkich naszych wydatkach (może uda Wam się chociaż części z nich uniknąć). Pozwólcie, że pokażę Wam Słowiński Park Narodowy – jak spędzić tutaj 1 dzień? 🙂

Koniecznie zobaczcie też filmik z wycieczki! 🙂

Noclegi

Nie będę Was oszukiwać stwierdzeniem, że przyjechałam tu specjalnie ze względu na Słowiński Park Narodowy. Prawda jest taka, że to miejsce oczarowało mnie zupełnie niespodziewanie. Gdyby nie koncert jednego z moich ulubionych wykonawców (Billy’ego Idola), prawdopodobnie nie dotarłabym tutaj tak szybko! 😉 Dlatego też uważam, że był to jeden z najfajniejszych wyjazdów w Polsce, bo nie dość, że byłam na super koncercie, to jeszcze odwiedziłam piękne miejsce! 🙂 No, ale dosyć gadania nie na temat. Zrobiłam taki wstęp, żeby Wam wytłumaczyć dlaczego zdecydowałam się na nocleg w Charnowie. Nie jest to raczej miejsce, które powinno coś Wam mówić, ale było zaledwie 3 km od Doliny Charlotty (miejsca, w którym odbywał się koncert). Dolina Charlotty była dla mnie za droga, stąd nocleg padł na pobliskie Charnowo. Zapłaciliśmy za 3 noce na 2 osoby zaledwie 450 zł, a mieszkaliśmy w nowiutkim domku z pięknym ogrodem! Jedyną wadą jest brak możliwości wykupienia posiłków, ale jest za to dobrze wyposażona kuchnia. To także świetna alternatywa dla tych, którzy niekoniecznie chcą mieszkać w zatłoczonej Ustce, ale pragną być ciągle blisko Morza! Dojazd do Ustki zajmował nam zaledwie 10 min! 🙂

Dojazd

Jeśli zdecydujecie się na nocleg, który Wam poleciłam, to nie pchajcie się tam bez auta. Jasne, jeżdżą tam jakieś autobusy przy drodze głównej (do której też trzeba kawałek dojść), ale jak możecie się domyślić nie kursują one zbyt często. Dlatego cisnęliśmy kilka godzin autem z Krakowa, żeby na miejscu mieć 4 kółka. Droga była dość ciężka, bo niestety już na wysokości Torunia musieliśmy zjechać na inną trasę, bo korek na bramkach był potwornie długi. Koszt paliwa naszej wycieczki w dwie strony + przemieszczanie się na miejscu wyniósł nas 500 zł.

Pierwsze wydatki…

Na wycieczkę pojechałam z Tatą, bo niestety Darek zachorował i nie dał rady mi towarzyszyć. No i jak to z moim tatą bywa, stwierdził, że nie ma co robić jakiś specjalnych zakupów, bo przecież wszystko można kupić na miejscu! Pech chciał, że koncert był w sobotę, a następnego dnia była niedziela niehandlowa! 😉 Jak się okazało, w pobliskim Słupsku ciężko było znaleźć coś na śniadanie. To Galeria Handlowa była zamknięta, to stacja Orlen miała remont i bar nie działał, a MC Donnald z Tatą kompletnie nie wchodził w grę! Na szczęście, przed samym Czołpinem znaleźliśmy Zajazd z Hotelem, w którym można było wykupić śniadanie za 25 zł… Nie było źle, ale wiecie jak to jest z takimi śniadaniami. Szwedzki stół do połowy już zjedzony, jakieś plasterki najtańszej szynki i sera, no i tragicznie zbożowa kawa. 😀 Trudno! Przynajmniej tata zgodził się ze mną, że warto robić zakupy wcześniej!

Wydatków ciąg dalszy…

Choć nic jeszcze nie zobaczyliśmy, to wydaliśmy już 50 zł. Tymczasem na horyzoncie czekały nas kolejne wydatki, bo właśnie wjechaliśmy na parking w Czołpinie. Wjazd i wejście do Parku kosztowało naszą dwójkę 18 zł. Zanim ruszyliśmy na trasę, zaglądnęliśmy jeszcze do pobliskiego sklepiku. Wypiliśmy porządną kawę i zakupiliśmy 3 butelki wody za jedyne, kolejne 18 złotych. 😉 Tak już spłukani i zaopatrzeni w napoje (niewyskokowe) ruszyliśmy na trasę. Pani parkingowa poleciła nam zacząć od latarni morskiej, a następnie przejść się plażą do Wydmy Czołpińskiej, żeby potem wrócić inną trasą na parking. Jak poradziła, tak zrobiliśmy. Ten 7-8 km spacer zajął nam około 3 godzin z postojami na zdjęcia. Oczywiście, można też zrobić na odwrót – zacząć od Wydmy Czołpińskiej i dopiero potem pójść do latarni. Wybór należy do Was! 🙂

Słowiński Park Narodowy – jak spędzić tutaj 1 dzień? Punkt 1 – Latarnia Morska

Około godziny 11 ruszamy w trasę. Zgodnie z zaleceniem miejscowych, zwiedzanie rozpoczynamy od Latarni Morskiej w Czołpinie. Z parkingu trasa zajmuje około 15-20 minut. Prawie cały czas idziemy po piasku lub delikatnym żwirze. Na początku teren jest płaski, a następnie stopniowo wznosi się ku górze. Trasa nie jest wymagająca, a dodatkowo cały czas towarzyszy nam cień, dzięki czemu nie odczuwamy aż tak bardzo upału!

Latarnia Morska w Czołpinie została wybudowana w 1872 roku przez niemieckiego inżyniera E. Kummera. Położona jest około 2 km od brzegu i ma 25 m wysokości. Od 1994 roku latarnię można zwiedzać, co też Wam polecam. Roztacza się z niej piękny widok na Wydmę Czołpińską i pobliski las. Niestety, za wejście trzeba zapłacić 4 zł. Wiem, że nie jest to poważny majątek, ale biorąc pod uwagę fakt, że zapłaciłam już za wejście do Parku, to czemu znowu muszę dodatkowo płacić?

Słowiński Park Narodowy – jak spędzić tutaj 1 dzień? Punkt 2 – Plaża

Ostatnio wiele się mówi o tłumach nad Bałtykiem. Pomimo, że ceny są naprawdę wysokie, to często na plaży nie ma gdzie nawet parasola wbić! Na szczęście jest na to rada – plażing i smażing w Słowińskim Parku Narodowym. Kiedy w końcu dotarliśmy nad Morze, naszym oczom ukazała się piękna, szeroka i piaszczysta plaża. Tylko gdzieniegdzie odpoczywali spragnieni słońca turyści. Wiem, że nie jest to miejsce strzeżone i nie ma tu w pobliżu toalet czy sklepów, ale jeśli ktoś potrzebuje takiego resetu, to miejsce jest idealne. I wcale nie byłam tu w środku tygodnia przy fatalnej pogodzie, już po wakacjach! Zdjęcia zostały wykonane w niedzielę, przy fantastycznej pogodzie w połowie lipca! 🙂

Słowiński Park Narodowy – jak spędzić tutaj 1 dzień? Punkt 3 – Wydma Czołpińska

Nie spodziewaliśmy się, że spacer po plaży zajmie nam aż tyle czasu, ale wiecie jak to jest – tu zdjęcie, tu postój na wodę, tu jakieś nagrywanie filmików, a jeszcze po piasku nie da się przecież szybko iść. I tak to schodzi i schodzi, i schodzi! Wysoka temperatura też nie ułatwia sprawy, a tego dnia grzało naprawdę wybitnie mocno! W końcu naszym oczom ukazało się wejście na Wydmę Czołpińską. Jest ono dość dobrze oznakowane, więc raczej nie powinniście go przegapić.

Po krótkiej chwili znowu zanurzamy się w gęsty las, ale tak szybko jak do niego weszliśmy, zaraz będziemy z niego wychodzić! Na horyzoncie pojawia się pierwszy, poważny i na dodatek piaszczysty pagórek. Będzie ich czekało na nas jeszcze kilka, ale wbrew pozorom wejścia nie są ciężkie ani strome. Polecam tylko mieć coś na głowę w słoneczne dni, bo jak to stwierdził pewien Pan „mamy dzisiaj niezłą gorączkę na wydmie”. 😀

Po zdobyciu pierwszego pagórka ukazał nam się najpiękniejszy widok tego dnia. Błękitne niebo świetnie współgrało ze złotym piaskiem. Potężne wydmy skutecznie zasłoniły inne widoki, więc przez długi czas wydawało nam się, że jesteśmy na pustyni. Przyznam szczerze, że ten krajobraz tak bardzo mi nie pasował do Polski, że nie mogłam uwierzyć, że jestem w swojej ojczyźnie.

Słowiński Park Narodowy – jak spędzić tutaj 1 dzień? Punkt 4 – Wieża Widokowa nad Jeziorem Łebsko

Po przejściu Wydmy Czołpińskiej z ulgą zanurzamy się w chłodniejszy las. Przyspieszamy trochę kroku, bo o ile w lesie jest faktycznie przyjemniej, to niestety każdy postój (nawet krótki) grozi atakiem gryzących owadów (do tej pory mam blizny po ukąszeniach). Po kilkudziesięciu minutach znowu jesteśmy na parkingu. Łapiemy lody żeby uzupełnić węglowodany 😉 a następnie rozkładamy rowery. Naszym kolejnym celem jest Platforma Widokowa nad Jeziorem Łebsko w pobliskiej miejscowości Kluki. Dojazd do Platformy zajął nam około 40 min. Naszym oczom ukazała się ciekawa, zielona konstrukcja. To właśnie z niej roztaczają się najlepsze widoki na Jezioro Łebsko i pobliską okolicę. Zobaczcie sami:

Słowiński Park Narodowy – jak spędzić tutaj 1 dzień? Punkt 5 – Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach

Z godziny 11 nagle zrobiła się 16, a my nadal byliśmy bez obiadu, a Muzeum Wsi Słowińskiej otwarte było tylko do godziny 17. Nie zastanawiając się zbyt długo, szybko wsiedliśmy na rower i ruszyliśmy do kas. Tata postanowił, że zostanie pilnować rowerów, bo zapomnieliśmy odpowiednich zabezpieczeń, a ja zakupiłam bilet wstępu. Tym razem skasowano mnie na 14 złotych. Ponownie uważam, że jest to dość wysoka cena, ale przynajmniej z ręką na sercu mogę Wam napisać, że mi się podobało. W Muzeum udostępniono kilka kratowych domów i zagród dla zwierząt, z całkiem niezłym wyposażeniem. Kratowe chaty pochodziły głównie z XIX wieku oraz z początków XX wieku. Najstarszy dom był datowany na XVIII wiek i należał do Charlotty Klück (może to od jej nazwiska pochodzi nazwa miejscowości?). Więcej informacji o Muzeum Wsi Słowińskiej znajdziecie tutaj!

Słowiński Park Narodowy – jak spędzić tutaj 1 dzień? Punkt 6 – Obiad w Stodole

Muzeum Wsi Słowińskiej wycisnęło ze mnie ostatnie soki – umierałam już z głodu. Tymczasem, Tata wymyślił sobie, że chce zjeść w miejscu, które mijaliśmy po drodze. Resztkami sił dojechałam do Restauracji Stodoła. W końcu było już po 17, a my ostatni posiłek jedliśmy po godzinie 10… Zamówiłam karkówkę z ziemniakami i surówką za 28 zł, a Tata zamówił sobie dorsza w podobnym zestawie i podobnej cenie. Porcja duża i bardzo smaczna, dlatego polecamy miejscówkę! 🙂

Zachód słońca w Rowach

Po powrocie na parking w Czołpinie, licznik na rowerze pokazywał prawie 24 km. Zawrotna odległość to może nie jest, ale i tak byliśmy bardzo usatysfakcjonowani z tego dnia. A żeby zakończyć go jeszcze lepiej, pojechaliśmy do pobliskich Rowów (oczywiście mam na myśli miejscowość, a nie dołek wzdłuż ulicy) 😀 na zachód słońca. Tak naprawdę, to do tych Rowów bardzo chciał pojechać mój tata, ponieważ byliśmy tutaj ponad 20 lat temu (ja miałam 4 latka) i chciał zobaczyć jak bardzo zmieniło się w tym miejscu od tego czasu. No i wierzcie mi – zmieniło się dużo! Przede wszystkim – z małego kurortu, Rowy zrobiły naprawdę dużym miejscem wypoczynkowym, pełnym turystów w najróżniejszym wieku. Ludzi było tyle, że ciężko było w ogóle przejść przez główną ulicę. Nie wiem jak można wypoczywać w takich warunkach, ale co kto lubi! Z tego co twierdzi tata, wybudowano też promenadę wzdłuż plaży, przez co plaża stała się mniejsza. Do pełnego zachodu słońca brakowało jeszcze około 40 minut, ale nam zmęczenie dawało się już we znaki, więc wróciliśmy do auta i ustawiliśmy nawigacje do Charnowa. Zgodnie stwierdziliśmy, że jutro zobaczymy zachód słońca do końca, ale z Ustki! 😉

To już wszystko co dla Was przygotowałam! Mam nadzieję, że mój wpis Słowiński Park Narodowy – jak spędzić tutaj 1 dzień? pomoże Wam w planowaniu wycieczki w te rejony. 🙂

A może byliście już w Słowińskim Parku Narodowym? Dajcie znać! Która część jest lepsza? Ta przy Czołpinie czy Łebie? 🙂

Następny dzień spędziliśmy w pobliskiej Ustce i Orzechowie, a następnie odkrywaliśmy tajemnice kamiennych kręgów w Węsiorach!

Dołączcie też do naszej grupy: Najpiękniejsze Plaże – Polska, Europa, Świat!

Podobał Ci się wpis? Chcesz nas docenić? Zostaw serduszko/komentarz pod postem lub polub nas na facebooku albo zaobserwuj na Instagramie. Ciebie nic nie kosztuje, a nas do dalszej pracy motywuje! 🙂 <3

3 komentarze

  • Odpowiedz Beata 2 czerwca 2020 at 21:15

    Dzień dobry, z przyjemnością przeczytalam opis wycieczki 😀te miejsca bardzo mnie ciągną i super za wszelkie info, lokalizację parkingu itp😀super.
    Mam rylko takie pytanie…rowery na druga część wycieczkia mieliście Państwo ze sobą? Swoje?
    Jeśli tak, czy na parkingu zostawialiacie przypiete do bagaznika zewnętrznego auta? Hak lub na dachu??? Nie baliscie sie? Parking jest strzeżony??
    A może można je tam wypożyczyć???
    Będę bardzo wdzieczna a informację
    Pozdrawiam
    Beata

    • Odpowiedz womenofpoland 2 czerwca 2020 at 22:18

      Hej Beata! Bardzo dziękuję! 😊 Tak rowery mieliśmy ze sobą, a schowaliśmy je do bagażnika. Mamy rowery składane, więc nie było z tym problemu. Parking był strzeżony, ale zawsze lepiej dmuchać na zimne. Czy można gdzieś wypożyczyć? Cóż, przy samym Parku nie widziałam takiego miejsca, więc lepiej mieć swoje! pozdrawiam 😉

  • Odpowiedz Beata 4 czerwca 2020 at 09:18

    Dziękuję bardzo za info😀😀. Pozdrawiam również 😀

  • Zostaw komentarz