Europa Mazowieckie Podróże Polska

Farma Dyń w Warszawie – czy warto?

22 października 2020

Jesień w pełni!

Wraz z nadejściem trzeciej pory roku Instagram aż bulgocze od ciepłych, jesiennych kolorów. W Polsce modne były zdjęcia kolorowych drzew i liści, ale z czasem zachłysnęliśmy się modą zza Oceanu – dyniami! Jeszcze jakiś czas temu mało komu znane pomarańczowe owoce (tak, dynia jest owocem!) rzadko gościły na półkach sklepowych, a co dopiero na naszych talerzach! Dziś niektórzy nie wyobrażają sobie jesieni bez kremu z dyni czy tysiąca innych potraw,  w których pomarańczowy owoc gra główne skrzypce. To samo można powiedzieć o Instagramie, na którym oprócz kolorowych liści pojawia się coraz więcej sesji z dyniami. To zasługa nowych miejsc na jesiennej mapie Polski – Farm Dyniowych. Jedną z nich udało nam się odwiedzić po raz pierwszy w tym roku, choć niektóre istnieją już kilka lat. Co kryje się za pięknymi, Instagramowymi zdjęciami z dyniami? Chodźcie to Wam opowiem, żebyście się nie zdziwili! Oto Farma Dyń w Warszawie.

Instagram będzie zachwycony!

Na Farmę Dyń w Warszawie pojechaliśmy w październikowe, piątkowe popołudnie. Pogoda nie była może najlepsza, ale dzięki temu nie było też ludzi. Rzuciłam się w wir robienia zdjęć! Nigdy wcześniej nie widziałam takiej ilości i różnorodności dyń. Zachwyciłam się rozmachem i kreatywnością właścicieli. W tym miejscu nie rządził przypadek, widać było, że jest to miejsce przygotowane pod ludzi chcących sobie zrobić fajne, jesienne zdjęcia. Podobno w tym roku farma jest znacznie większa niż w poprzednich latach, ale ja nie mam porównania. Dotarłam również do informacji, według której na farmie może być aż 70 000 dyń!! To ogromna liczba, a rozmach farmy zdaje się potwierdzać te dane. Tajemnicą pozostaje ilość dostępnych gatunków. Na Wikipedii przeczytałam, że na świecie występuje ponad 800 gatunków dyni, ale nie udało mi się znaleźć odpowiedzi na pytanie ile jest na farmie. Jedno jest pewne: jest ich na tyle dużo, że śmiało nie zabraknie Wam pomysłu na super kompozycje!

Farma Dyń w Warszawie – drożyzna jak na Warszawkę przystało…

Na tym plusy farmy się kończą. Właściwie to więcej jest minusów, o czym piszę z przykrością. Zacznijmy od cen. Te zdjęcia, które tu widzicie kosztowały nas 40 zł. Tak, 40 zł, bo wejście na farmę kosztuje 20 zł od osoby. Przesada, prawda? Wiecie ja też uważam, że trzeba docenić właścicieli za wkład i pracę jaką wykonali, ale wydaje mi się, że powinna to być kwota symboliczna. Maksymalnie 10 zł! Przy wejściu na farmę nie ma informacji, że wstęp jest płatny, więc weszliśmy sobie jakby nigdy nic i zaczęłam robić zdjęcia dyni. Wtedy zawołała nas starsza Pani i zapytała się czy my na zdjęcia czy chcemy kupić dynie? Bo jak tylko kupić to brać i do widzenia! 😀 Zgodnie z prawdą odpowiedzieliśmy, że my po to i po to, ale nie dostaliśmy żadnej zniżki. Wręcz przeciwnie, trzeba było jeszcze zapłacić za dynie trzy razy więcej niż na targu. Kupiliśmy małą, kilogramową Hokkaido za 15 zł. Jak widać przebitka niezła, a smak? Chyba taki sam jak ten ze sklepu! 😛 Interes się kręci od września do końca października… 😉

Farma Dyń w Warszawie – idealne miejsce dla dzieci?

W Internecie nie brak też informacji, że Farma Dyniowa to nie tylko Instagramowy plener, ale także super miejsce dla dzieci. No i rzeczywiście o nich właściciele też pomyśleli, bo są tu jakieś słomiane labirynty (choć trochę małe, no ale są), trampoliny, traktor na którym można usiąść (a ponoć też pojeździć), jakieś wózki i inne duperele, a także MINI ZOO. I o ile jestem zdania, że dzieci powinny się wychowywać ze zwierzętami, o tyle już wystawianie królików, kóz i alpak na codzienny pisk i krzyk dzieci razy milion nie jest już wcale takim super pomysłem. Zwłaszcza, że do zagrody z królikami można wejść i głaskać je do woli. Nie wiem czy to takie fajne i dobre dla tych małych zwierzątek.

Podsumowując:

Jak widać, takie miejsca mają dwie strony medalu. Z jednej strony fajnie, że można sobie zrobić wyjątkowe, klimatyczne zdjęcia, z drugiej pojawiają się względy etyczne. Oczywiście na Instagramie widać tylko te dobre strony (na moim też), ale właśnie po to jest też blog, żeby pokazać na nim inne aspekty. Czy warto zatem jechać? Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od Was, Waszych potrzeb i chęci. Oczywiście to nie jedyna farma dyń w Polsce, a założę się, że będzie ich coraz więcej.

Okolice Powsina są idealnym miejscem dla Instagramerów. Latem kwitną tu słoneczniki, a w pobliżu jest też przepiękny Ogród Botaniczny!

A Wy byliście już na Farmie Dyń w Warszawie? Koniecznie dajcie znać i podzielcie się wrażeniami! 🙂

Inne farmy/aranżacje dyniowe w Polsce:

Moje ulubione przepisy z dynią w roli głównej:

Jeśli znasz jeszcze jakieś fajne miejsca z dyniami w Polsce, to koniecznie daj znać! Chętnie dodam do zestawienia. Czekam też na Wasze ciekawe przepisy z dynią w roli głównej.

Podobał Ci się wpis? Chcesz nas docenić? Zostaw serduszko/komentarz pod postem lub polub nas na Facebooku albo zaobserwuj na Instagramie. Ciebie nic nie kosztuje, a nas do dalszej pracy motywuje! 🙂 <3

Dziękuję, że jesteś! Twoja kawa pobudza mnie do działania i pomaga w prowadzeniu bloga! Moje teksty o podróżach po Niemczech to nierzadko jedyne wpisy po Polsku w Internecie. Jeśli chcesz poznać prawdziwe perełki i wspierać język polski w niemieckiej turystyce, to dobrze trafiłeś! Pomóż mi opisać Niemcy i świat po Polsku!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Brak komentarzy

Zostaw komentarz