Byle nie zimą!
Hesja zimą lub wczesną wiosną to nie najlepszy pomysł pod kątem podróżowania. Wiem co piszę, bo spędziłam tu trzy miesiące – od stycznia do kwietnia. Pogoda nie zawsze dopisywała, a ten region Niemiec prezentuje się znacznie lepiej w miesiącach letnich. Mimo to, starałam się tym nie przejmować i podróżowałam ile się dało! Nie zawsze byłam w pełni usatysfakcjonowana pustym i szaro-brązowym krajobrazem, ale nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo, dopóki nie odwiedziłam Eltville am Rhein! Znajomi polecili mi to miasteczko do degustacji regionalnego wina. Nie kryli też zauroczenia tym miejscem, więc postanowiłam je odłożyć w czasie. Pojechałam w połowie marca, ale to i tak niewiele zmieniło. Moja rozpacz była jeszcze większa, kiedy dowiedziałam się, że jest to 1 z 11 rozariów w Niemczech!! Oczywiście w marcu (zwłaszcza niezbyt ciepłym) jeszcze ani widu, ani słychu o kwiatach, a prace w ogrodzie wciąż trwały. Jak bardzo żałowałam, że nie było mi dane przyjechać tu później!
Update: Udało mi się ponownie odwiedzić Eltville w maju 2021 i będę musiała przyjechać jeszcze raz! Róże wciąż nie zakwitły… 😉
Eltville – dojazd
Wycieczkę do Eltville połączyłam z innym miastem – Idstein. Najlepszym rozwiązaniem okazał się pociąg. W tym celu, razem z Babcią zakupiłyśmy bilet regionalny – Hessen Ticket. O funkcjonowaniu biletów regionalnych w Niemczech przeczytacie tutaj. Do Eltville można dojechać bezpośrednim pociągiem z Frankfurtu. Podróż trwa około godziny. Bez problemu dojedziecie też z innych dużych miast, tj. Moguncja czy Wiesbaden. Rozkład pociągów znajdziecie tutaj.
Podczas drugiego pobytu przyjechaliśmy do Eltville samochodem. Niestety znalezienie parkingu graniczyło z cudem i musieliśmy się nieźle najeździć żeby coś znaleźć!
Rheingau
Eltville jest największym miastem w regionie Rheingau. To niezwykle ciekawy obszar, słynący nie tylko z licznych zabytków, ale także z win jakościowych! Nazwa pochodzi od łacińskiego Alta villa, co oznacza „wysoko położone miasto”. Znane jest z produkcji wina i sektu oraz hodowli róż. Od 2006 roku nazywane jest także miastem Gutenberga, który przebywał tu na dworze arcybiskupa i elektora Adolfa II z Nassau. Nie brak też słynnych szachulcowych domów (Fachwerkhaus), których w Eltville jest całkiem sporo! 🙂
Historia Eltville
Pierwsza udokumentowana wzmianka o Eltville pochodzi z 1058 roku. Miasto zyskało na znaczeniu niespełna 300 lat później, kiedy to na początku XIV wieku wybudowano tu zamek biskupi i mury miejskie. Do dziś możemy podziwiać bogatą rezydencję wraz z jej dumnie piętrzącą się wieżą. Podobno roztacza się z niej piękny widok, ale niestety ze względu na niski sezon nie było dane mi go zobaczyć. Nie jest to jedyna wieża w Eltville, która rzuca się w oczy. Nieopodal, ciekawskich turystów wabi Burg Crass. Choć z nazwy chce być zamkiem, to w rzeczywistości jest luksusowym hotelem, w którym można zorganizować najróżniejsze przyjęcia! Warto też zwrócić uwagę na XV wieczny kościół św. Piotra i Pawła.
Update: Niestety zamek biskupi jest obecnie w remoncie
Rozarium
W 1871 roku Carl Schmidt założył szkółkę róż. Ich hodowla szybko zyskała rozgłos i szacunek na całym świecie. Na nadreńskich polach, co roku zakwitało prawie pół miliona róż. Ich piękno doceniono nawet na wszelakiego rodzaju wystawach, z których zawsze przywoziły najwyższe nagrody. Za ich sprawą nawiązano wiele kontaktów handlowych, a Eltville stało się prawdziwą mekką różanych koneserów!
Niestety, po I Wojnie Światowej różana gospodarka nieco ucichła i dopiero w latach 60-ych ubiegłego wieku ponownie odżyła. Nie ma już tylu kwiatów co kiedyś, ale 350 gatunków i 22 tysiące róż nadal robi wrażenie! W 1988 roku miasto otrzymało tytuł różanego miasta, których jest obecnie w Niemczech 11.
Rozarium nie należy do największych w Niemczech, ale nawet wczesną wiosną jest niezwykłym miejscem. Widać włożony tu ogrom pracy, który w przeciągu kilku miesięcy da wspaniały, kwiatowy efekt. Strasznie żałowałam, że nie przyjechałam tu te kilka miesięcy później, zwłaszcza, iż nie miałam jeszcze okazji zobaczyć rozarium z prawdziwego zdarzenia. Dlatego, jeśli planujecie wyjazd w te rejony, to rozważcie sezon późno-wiosenny lub letni! 🙂
Spätlese i inne wina!
Na pocieszenie pozostało mi wino! No bo przecież żal go nie skosztować w takim miejscu, nieprawdaż? 😉 W Eltville jest wiele miejsc, w którym możecie zakosztować tego trunku. Ja zrobiłam to na reńskich bulwarach, przy których znajduje się butka. Mają całkiem spory wybór win, a ceny wahają się w granicach od 4 do 6 euro. Jako fanka słodkiego wina, zdecydowałam się na niemieckiego klasyka – Spätlese. To wino, które wytwarzane jest z całkowicie dojrzałych winogron. Winogrona są zbierane co najmniej 7 dni po normalnych zbiorach, a więc są bardziej dojrzałe i mają wyższą zawartość cukru, co wpływa też na zawartość alkoholu. To zdecydowanie mój ulubiony gatunek wina, który polecam fanom słodkich alkoholi! 🙂
Update: W 2021 roku ponownie chciałam się napić winka w tym samym miejscu, ale niestety – Niemcy zwariowali! Bez testu nie chcieli mi sprzedać wina, pomimo, że wszystko było na powietrzu. Oczywiście nie poddałam się i znalazłam inne miejsce gdzie sprzedawali winna wszystkim! 🙂
Oestrich
Podczas drugiej wizyty w Eltville podjechaliśmy jeszcze do pobliskiej miejscowości Oestrich. Lata świetności tego miejsca przeminęły bezpowrotnie, ale mimo to warto tutaj przyjechać! W tutejszym miasteczku są pustki w porównaniu do gwarnego Eltville. Nie przeszkodziło to jednak postawić tutaj przepiękny Hotel Schwan, który był naszym głównym celem przyjazdu. Wypatrzyłam go już jakiś czas temu podczas naszych wycieczek po winnicach, ale dopiero teraz podjechaliśmy zrobić mu kilka zdjęć. Przy okazji przeszliśmy się po miasteczku, które wyglądało na dziurę zabitą dechami… 😀
W Oestrich znajduje się też zabytkowy dźwig do wyładowywania towarów ze statku z XVIII wieku. Praca w takim dźwigu była ogromnym ryzykiem, gdyż mógł on z łatwością połamać kości, a nawet zabić. Ludzie byli przyzwyczajeni do śmierci w tym miejscu i pokieroszawane ludzkie ciało nie robiło na nikim wrażenia.
Przy okazji wizyty w Eltville koniecznie wybierzcie się do Klasztoru Eberbach, w którym kręcono sceny do kultowego filmu – Imię Róźy!
I to już wszystko co dla Was przygotowałam! 🙂 Byliście może w tych rejonach? Znacie jakieś ciekawe miejsca w pobliżu? Dajcie znać! 🙂
Jeżeli lubisz podróżować po Niemczech tak jak my i chcesz być z nami na bieżąco, albo chcesz może pochwalić się swoimi odkryciami w tym pięknym kraju, to zapraszamy na grupę: Podróże po Niemczech
Podobał Ci się wpis? Chcesz nas docenić? Zostaw serduszko/komentarz pod postem lub polub nas na facebooku albo zaobserwuj na Instagramie. Ciebie nic nie kosztuje, a nas do dalszej pracy motywuje! <3
Brak komentarzy