Europa Hesja Niemcy Podróże

Limburg an der Lahn – późnoromańskie arcydzieło

20 kwietnia 2019
Kolorowy Limburg

Niespełna 70 km na północny-zachód od Frankfurtu, znajduje się miasto o wdzięcznej nazwie Limburg an der Lahn. Natrafiłam na nie podczas eksploracji Google Maps poszukując ciekawych miejsc w okolicy Frankfurtu nad Menem. Miałam nosa! Okazało się, że Limburg to prawdziwa średniowieczna perełka, która neguje tradycyjny, szaro-bury obraz „wieków ciemnych”. Potwierdzeniem tego faktu jest monumentalna, o niezwykle żywych kolorach katedra. To ona jest największą i najpiękniejszą atrakcją Limburga. Jej strzeliste wieżyczki widać nawet z pobliskiej autostrady, kusząc tym samym kierowców do zjazdu do miasta. Jednak, to nie jedyna atrakcja jaką oferuje to niepozorne miasto. Pozwólcie, że zabiorę Was w kolorową podróż, po której sami zapragniecie zobaczyć to miasto na własne oczy! 🙂

Update 2021: Znów zawitałam do przepięknego Limburga!

Limburg – dojazd

Wycieczkę do Limburga połączyłam z krótkim wypadem do Zamku Braunfels. W tym celu zakupiłyśmy z babcią Hessen Ticket, dzięki któremu mogłyśmy podróżować pociągami przez cały dzień, po całej Hesji. Szczegóły funkcjonowania biletu znajdziecie tutaj. Rozkład pociągów możecie sprawdzić tutaj. Pociągi z Frankfurtu do Limburga kursują średnio co godzinę i mniej więcej tyle też trwa przejazd pomiędzy tymi miastami.

Alternatywą może być też Flixbus, aczkolwiek ostrzegam, gdyż jego przystanek znajduje się daleko od centrum miasta!

Neumarkt

Podróż tradycyjnie rozpoczynamy od Dworca Głównego. Ku naszemu zaskoczeniu przywitał nas zgiełk i hałas, towarzyszący zazwyczaj dużym miastom. Nie tego spodziewałam się po 35 tysięcznym mieście, które wydaje się być znacznie większe niż jest w rzeczywistości.

Ruszyłyśmy w stronę centrum. Po drodze minęłyśmy Kościół Ewangelicki, który swoim intensywnym kolorem zwraca uwagę każdego przechodnia. Nie decydujemy się jednak na wejście do środka.

Chwilę później jesteśmy już przy Neumarkt. Klasycznie, jak to w centrum, jest tu dużo kawiarni, restauracji i sklepów. Nie brak też fikuśnie przyciętych Platanów, w których nasi zachodni sąsiedzi niebywale się lubują.

Fachwerkhäuser

W końcu Limburg odsłonił przed nami swoje prawdziwe piękno. Choć domki w kratkę są nieodłączną wizytówką Niemiec i widziałam je już w najróżniejszych częściach tego kraju, to nadal się nimi zachwycam! Te wzory, kolory, zdobienia i nietuzinkowe kształty, to coś co sprawia, że mój aparat nie ma chwili wytchnienia. Zwłaszcza w Limburgu, gdzie „Fachwerkhäusery” ciągną się bez końca! Żeby je wszystkie zobaczyć, trzeba przejść miasto wzdłuż i wszerz – bez mapy! 😉

Warto też dodać, że Limburg może się pochwalić aż 7 domami z muru pruskiego z XIII wieku, które uważane są za najstarsze w całych Niemczech! Przy ulicy Rütsche 5 znajduje się dom z 1245–1255, który jest drugim najstarszym domem z muru pruskiego w Niemczech i najstarszym domem z muru pruskiego w Hesji. Jest on jednak tak zadbany i odnowiony, że tylko pamiątkowa tabliczka nie pozwala przejść obok niego obojętnie. Pozostałe domy z XIII wieku znajdziecie pod adresami: Römer 2, 4, 6, Kleine Rütsche 4, Bergstraße 7, Rütsche 15, Domplatz 5, Römer 1

Fischmarkt
Plötze
Rütsche 5 – najstarszy dom z muru pruskiego w Hesji i drugi w Niemczech
Bischofsplatz

Zwiedzając Limburg koniecznie przespacerujcie się w stronie Placu Biskupiego. Plac powstał prawdopodobnie w 1322 roku wraz z budową dzisiejszego kościoła miejskiego (obecnie Barfüsserkirche), który został zbudowany dla klasztoru franciszkanów w Limburgii, istniejącego od 1232 roku. Jest to niezwykle urokliwe miejsce, z kolorowymi domami z muru pruskiego, które podobnie jak inne domy w Limburgu są zabytkami kultury! Warto też zajrzeć do kościoła, w którym szczególnie polecam zwrócić uwagę na organy!

Katedra św. Jerzego i Mikołaja

Po niespełna kilkunastominutowym spacerze, docieramy w końcu do najbardziej pożądanego przez nas miejsca, czyli do Katedry. Usytuowana na niewielkim wzgórzu, jawi się niczym największy skarb miasta! Trudno nie zgodzić się z tym twierdzeniem, podczas gdy jej siedem wystających wieżyczek, zdaje się przypominać królewską koronę.

Powstanie świątyni w tym miejscu wiąże się założeniem kolegiaty zamkowej w 910 roku. Wspomniana data jest także pierwszą oficjalną wzmianką o mieście. W XI wieku, zbudowany tu kościół poszerzono i upiększono, a wraz z dalszym rozwojem miasta, zapragnięto stworzyć coś bardziej znaczącego. Rozebrano więc kolegiatę i rozpoczęto budowę trójnawowej bazyliki.
Szacuje się, że budowę obecnej świątyni zaczęto pomiędzy 1190 a 1200. Kościół konsekrował w 1235 Theoderich von Wied – arcybiskup Trewiru.

Podczas Wojny Trzydziestoletniej w XVIII wieku, bazylika znacząco ucierpiała. W trakcie odbudowy wprowadzono wiele barokowych elementów, co nieco wypatrzyło charakter kościoła.

W 1827 roku kościół podniesiono do rangi Katedry. W tym samym wieku zrezygnowano z barokowych zdobień, przywracając średniowieczny charakter. W XX wieku odmalowano katedrę tak, jak wyglądała na początku swego istnienia, dając tym samym przykład, że średniowiecze także obfitowało w barwne kolory.

Piękny widok na katedrę roztacza się z pobliskiego, zabytkowego mostu. To najstarszy tego typu obiekt w Limburgu, który powstał mniej więcej w tym samym czasie co katedra.

Kościół w Dietkirchen

Warto też podjechać do znajdującego się w pobliżu miasta X wiecznego kościoła Dietkirchen. Dramatycznie wręcz wtopiony w skałę kościół obok, którego przepływa niewinny potok jest idealnym spotem fotograficznym. Został poświęcony św. Lubencjuszowi. Wiąże się z tym ciekawa historia. Po śmierci Lubencjusza jego ciało nie uległo rozkładowi, z czym wiązano niechęć nieboszczyka do miasta, w którym miano go pochować. Włożono je więc na łódkę i tak dryfowało, aż zatrzymało się na skałach, na których dziś wznosi się kościół.

Choć pierwsze wzmianki o kościele ludu pojawiają się już w 841 roku, to badania archeologiczne potwierdzają, że w miejscu tym musiała istnieć wcześniej pogańska świątynia. O wczesno średniowiecznych losach Dietkirchen nie wiadomo wiele, ale biorąc pod uwagę rozmach i położenie świątyni, na pewno był to znaczący ośrodek religijny.

Spotkaliśmy sowy! 🙂

Pomimo, że odpuściłyśmy jeden przystanek, do Frankfurtu dojechałyśmy dopiero na 20. Dzień zagospodarowałyśmy w pełni, aczkolwiek pozostał lekki niedosyt! 😉

Jeżeli lubisz podróżować po Niemczech tak jak my i chcesz być z nami na bieżąco, albo chcesz może pochwalić się swoimi odkryciami w tym pięknym kraju, to zapraszamy na grupę: Podróże po Niemczech 

Podobał Ci się wpis? Chcesz nas docenić? Zostaw serduszko/komentarz pod postem lub polub nas na facebooku albo zaobserwuj na Instagramie. Ciebie nic nie kosztuje, a nas do dalszej pracy motywuje!  <3

Brak komentarzy

Zostaw komentarz