Tanie loty do Londynu? Super, ale co będzie na miejscu?
Już od kilku lat mieszkańcy Polski mogą korzystać z dużej puli tanich biletów do Londynu, prawie ze wszystkich polskich lotnisk. Niestety, ten precedens ma dwie strony medalu, bo o ile tani bilet do Londynu (nawet na weekend) nie jest sporym wyzwaniem, o tyle już dalsze planowanie wycieczki może znacznie przekroczyć nasze zdolności budżetowe. Chyba każdy z czytających ten post zgodzi się, że Londyn jest drogi? Wystarczy przejść do drugiego kroku planowania wycieczki, czyli zakupu noclegu. Pomimo dużego wyboru na bookingu czy airbnb ceny wcale nie są tak atrakcyjne, jak mogłoby się to wydawać. Jasne, można skorzystać z couchsurfingu, ale wiem po sobie, że nie każdy przepada za tą formą noclegu! 😉 Dlatego zanim wybierzesz się na weekend do Londynu, to pozwól, że pokażę Ci ile (mnie) to kosztuję i na jakie wydatki musisz się przygotować. Gotowi na rachunek sumienia? No to zaczynamy! Weekend w Londynie – ile to kosztuje?
Weekend w Londynie – ile to kosztuje? – Loty
Bardzo nam zależało, żeby odwiedzić Londyn o przyjaznej porze roku. Celowaliśmy w dowolny, sierpniowy weekend (wylot piątek rano, powrót w niedzielę wieczorem), ale tak się akurat złożyło, że znaleźliśmy tanie bilety na pierwszy wrześniowy weekend. 130 zł w dwie strony z Warszawy Modlin do Londyn Stansted idealnie wpasowywały się w nasz budżet. Kupiliśmy bilety z około dwu miesięcznym wyprzedzeniem i z utęsknieniem wypatrywaliśmy daty wylotu. Na szczęście, załapaliśmy się na wciąż przyjemną aurę! 🙂
-
Mała podpowiedź
Co prawda, w tym wpisie mieliśmy się skoncentrować głównie na kwestiach finansowych, ale pomyślałam, że warto też wspomnieć, o dokumentach skoro już mowa o lotnisku. Jak wiecie, do Wielkiej Brytanii nadal można podróżować na dowodzie osobistym. Niestety, od czasu Brexitu, na angielskich lotniskach wzmożono kontrole, które na dużych lotniskach powodują ogromne kolejki! Tak było w przypadku Stansted. Przylecieliśmy ok. godziny 8:00 i w tym samym czasie wylądowało też dużo innych samolotów. W związku z tym, że mieliśmy tylko dowody osobiste, musieliśmy ustawić się do znacznie dłuższej kolejki, w której wystaliśmy się godzinę!! Gdybyśmy mieli paszporty, kontrola przebiegłaby znacznie szybciej, gdyż zamiast strażników granicznych, były po prostu bramki ze skanerem. Dlatego polecam zabrać ze sobą paszport, jeśli śpieszy Wam się po przylocie! 😉
Weekend w Londynie – ile to kosztuje? – Dojazd do miasta
Z lotniska do Londynu możecie się dostać na dwa sposoby: pociągiem lub autobusem. My zdecydowaliśmy się na droższą opcję, czyli pociąg. Bilety w dwie strony kosztowały nas 130 zł. Pociągi odjeżdżają co 15 minut, a po 40 minutach są na stacji końcowej – Liverpool Street. Przejazd autobusem trwa zazwyczaj godzinę i jest dużo tańszy, bo podobno można kupić bilet już kilka za funtów. Dlaczego zatem zdecydowaliśmy się na droższy przejazd? Zależało nam na szybkim dotarciu do Londynu, skoro mieliśmy tak mało czasu, a na forach wyczytaliśmy, że z tym autobusem różnie bywa. Raz pędzi niemal tak szybko jak pociąg, a innym razem potrafi stać nawet w 3 godzinnym korku. Możliwość kilkugodzinnego postoju trochę nas odstraszyła i postawiliśmy na bardziej stabilny środek transportu. Muszę jednak przyznać, że o ile z lotniska pociąg przyjechał punktualnie, a tyle już na lotnisko jechaliśmy godzinę!
Weekend w Londynie – ile to kosztuje? – Transport po mieście
Tuż po przyjeździe na stacje Liverpool Street, udaliśmy się do centrum informacyjnego, które znajduje się przy wejściu do metra. To tam właśnie zakupiliśmy Oyster Card, a sympatyczny Pan doradził nam, że przy 3 dniach warto doładować kartę na kwotę 20 funtów. Jak doradził, tak zrobiliśmy. W sumie, na osobę wyszło po 25 funtów, dlatego, że trzeba jeszcze zapłacić kaucję za Oysterkę. Jest to kwota zwrotna, także jeśli oddacie kartę, to dostaniecie z powrotem 5 funtów. Automat może Wam też zwrócić pozostałą kwotę na karcie w wysokości do 10 funtów!
Czym jest Oyster Card? To plastikowa, pre-paidowa karta płatnicza, która umożliwia Wam przemieszczanie się po Londynie. Możecie ją doładować w automacie, a następnie kasujecie ją przy wejściu i wyjściu z metra, a w autobusie tylko przy wejściu. Osobiście polecamy Wam podróże autobusem, szczególnie jeśli są to krótkie odcinki. Raz, że jest taniej, a dwa można przy okazji podziwiać Londyn z dwupiętrowego, czerwonego autobusu! Minusem są dość długie podróże i wieczne korki, dlatego, jeśli zależy Wam na czasie, albo przemieszczacie się na drugi kraniec miasta, to koniecznie wybierzcie metro!! Jeśli chcecie poczytać dokładnie o transporcie w Londynie i szczegółowych cenach, to odsyłam Was na oficjalną stronę Transport for London. Ola z bloga Zwiedzamy Londyn również opisała ten temat bardzo przyjemnie!
-
Przydatne aplikacje na telefon (oprócz Google Maps)
Tube Map – jak sama nazwa wskazuje – jest to mapa metra. Bardzo dokładna i przyjemna w obsłudze
Citymapper – działa na zasadzie Google Maps. Pokazuje jak dojechać do danego miejsca, czas podróży, koszty, jak długo zająłby spacer czy podróż rowerem itp. Aplikacja została polecona nam przez mieszkańców Londynu.
Weekend w Londynie – ile to kosztuje? – Nocleg
Nocleg to najgorsza zmora niskobudżetowego turysty w Londynie. Zarówno booking jak i airbnb oferują dość drogie noclegi, a jak już jest coś w dobrej cenie, to na końcu Świata. 😉 A przecież nie o to chodzi, żeby do centrum jechać dwie godziny, prawda? Nam udało się znaleźć nocleg w dzielnicy Shoreditch, za który zapłaciliśmy 495 zł (piątek – niedziela). Wynajmowaliśmy pokój od młodej pary Anglików. To prawie jak couchsurfing tylko, że płatny. Przynajmniej nie jestem zobowiązana do spędzania czasu (którego i tak nie mieliśmy) z właścicielem mieszkania. Miejscówka godna polecenia, ale powiem Wam jedno: Nie spodziewajcie się za dużo po Anglikach. 😉 Nasz pokój był w miarę czysty, ale reszta mieszkania (w tym ich pokój) to straszny burdel! 😀
Weekend w Londynie – ile to kosztuje? – Jedzenie
Rzadko się zdarza, żebyśmy jedli tak mało posiłków, jak miało to miejsce w Londynie. Nie, nie, nie straszę Was! Nie chodzi tu o oszczędzanie, ani nic z tych rzeczy. Po prostu przyjęliśmy dobrą taktykę, jaką jest porządne English breakfast. Każdy nasz dzień (nawet piątek), rozpoczynaliśmy od potężnej porcji angielskiego śniadania. Wraz z kawą kosztowało nas to przeciętnie 21 funtów na dwie osoby (czyli ok 65 funtów przez cały wyjazd na dwie osoby). Tak syty posiłek starczał nam do wieczora! Dzięki temu, zamiast trzech posiłków mieliśmy zazwyczaj dwa. Raz tylko poszliśmy do kawiarni, gdzie za herbatkę i dwa kawałki ciastka zapłaciliśmy też 22 funty. Byliśmy też w barze ITSU, w którym dwa posiłki z napojem kosztowały nas 15 funtów. Skosztowaliśmy też kuchni meksykańskiej przy Trafalgar Square – Tortilla Charing Cross, która również kosztowała nas 15 funtów. Podobną cenę zobaczyliśmy za klasyczne zestawy w Burger Kingu na lotnisku w Stansted. Między posiłkami byliśmy też kilka razy na kawie/herbacie czy innych napojach, które przeważnie kosztowały od 2 do 3 funtów.
Weekend w Londynie – ile to kosztuje? – Przechowalnia bagażu
Tak się akurat złożyło, że musieliśmy zostawić walizki na Liverpool Street. Niestety jest to dość droga przyjemność, bo kosztowała nas ona aż 12,5 funta za 24 godziny (a tak naprawdę zostawiliśmy tylko na 5 godzin). Przechowalnia znajduje się przy peronie 10. Jeśli znacie jakieś tańsze miejscówki w pobliżu to koniecznie dajcie znać!
Weekend w Londynie – ile to kosztuje? – Podsumowując:
Tak, można to było zrobić taniej. Zamiast pociągu, wsiąść do autobusu. Zamiast wynajmować pokój na airbnb, przekimać się u kogoś na couchsurfingu. Zamiast jeść English breakfest, zjeść bułkę z serem z marketu, itd… Co kto lubi, w to nie wnikam. Chciałam Wam pokazać, ile nas to wszystko kosztowało i dlaczego zdecydowaliśmy się na takie, a nie inne opcje. Ok. 510 zł kosztowały nas bilety (samolot i pociąg) oraz nocleg. Na miejscu wydaliśmy ok. 125 funtów na osobę. Nie kupowaliśmy żadnych pamiątek i ciuchów. Wszystkie wydatki były na jedzenie, transport i przechowalnie bagażu.
To już wszystko co dla Was przygotowałam w tym poście!
Zobaczcie też inne wpisy z Londynu:
Co warto zobaczyć w Londynie? Londyn na weekend!
18 najbardziej instagramowych miejsc w Londynie
Gdzie zjeść tanio i dobrze w Londynie?
Podobał Ci się wpis? Chcesz nas docenić? Zostaw serduszko/komentarz pod postem lub polub nas na facebooku albo zaobserwuj na Instagramie. Ciebie nic nie kosztuje, a nas do dalszej pracy motywuje! <3
Możesz też dokonać rezerwacji na booking.com za pośrednictwem mojego linku! Po zrealizowaniu pobytu otrzymasz zwrot na kartę 60 zł, a ja otrzymam nagrodę za polecenie też w wysokości 60 zł!
12 komentarzy
Zamiast kupowaćc Oyster Card i płacić wadium, można na stronie zarejestrować swoją kartę zbliżeniową do płacenia.
Hej Martini! Nie słyszałam o tej możliwości, ale skoro tak jest to dzięki za podpowiedź! Może ktoś skorzysta? Pozdrawiam! 😊
Nawet po zarejestrowaniu nie wszystkie polskie karty dzialaja. Mialam 2 takie przypadki wiec roznie bywa 🙂
Hej Ali! Czyli lepiej jednak zaufać starej, dobrej oysterce? Dzięki za komentarz w tym temacie 😊
Hej. Dziękuję za link. Przeczytałam bardzo uważnie.Super!bardzo przydatne informacje. Na pewno skorzystam z wskazówek. Mam jeszcze pytanie:
Czy z lotniska Stansted daleko jest do pociągu?
Hej Majorka! Dzięki wielkie 😊 Nie jest daleko, pociąg przyjeżdża na lotnisko 🙂
Informacje możne i przydatne, ale jak ja nienawidzę tego kategoryzowania. „Nie spodziewajcie się wiele po Anglikach” jeżeli chodzi o kwestię porządku? Mówisz to przez pryzmat jednej pary u której mieszkałaś? Przez 3 lata mieszkałam w Walii, mam wielu znajomych z UK i z przykrością muszę stwierdzić, że w kwestiach porządku możemy się od nich wiele nauczyć. W tym roku odwiedziła nas jedna z poznanych tam par, dziewczyna z Polski i jej chłopak Anglik, razem pojechaliśmy na Hel. W czasie gdy nasi rodacy na plaży zostawiali dosłownie wszystko, a my z pozostałymi znajomymi z Polski praktycznie nie zwróciliśmy na to uwagi – kolega z Anglii podniósł kilkanaście butelek po piwie i niedopałków po obcych ludziach i wyrzucił je do kosza.
Nie wiem czemu nam, Polakom, tak łatwo przychodzi krytyka innych narodów, tylko co do siebie jesteśmy tacy bezkrytyczni. Gdy czytam na tripadvisorze opinie o hotelach – od razu wiem, które są z Polski. Z reguły Polacy zawsze piszą „dużo Rosjan”, „pijani Niemcy”, „minus za olbrzymią ilość Anglików”, „w hotelu sami Azjaci i Rosjanie, byliśmy jedynymi Polakami”. Sami za to obruszamy się gdy słyszymy że Polacy kradną itp. Jeżeli nie chcemy być kategoryzowani to sami nie kategoryzujmy 🙂
Hej Kinga! Pamiętaj, że każdą regułę potwierdza wyjątek. Nie rozumiem tylko dlaczego „z przykrością stwierdzasz”, że możemy się wiele od nich nauczyć w kwestii porządku. Jakoś wybryki na Krakowskim Rynku nie przekonują mnie. Jednak, szczerze zazdroszczę, że poznałaś takich ludzi, bo moje doświadczenia są zupełnie inne. Nie była to moja pierwsza styczność z angielskim mieszkaniem. Tak naprawdę to trzecia, a ponadto mieszkałam z Anglikami i musiałam dzielić z nimi kuchnię. To był koszmar, bo często sama nie mogłam z niej skorzystać. Nie sprzątali i nierzadko kolega z Belgii musiał za nich sprzatąć bo się już nie dało tyle czekać. Poza tym, kategoryzacja jest nieunikniona i jest naszym nieodłącznym elementem, czy się tego chce, czy nie! Pozdrawiam 😊
A gdzie powinnam zarejestrowac te karte płatniczą i czy wtedy bilety są w takiej cenie jak z karta oyster?
Hej Malka! My niestety nie znamy odpowiedzi na to pytanie. 🙁
Hej! To pierwsze zdjęcie pełnowartościowego pokarmu wyglada dobrze. Co to za knajpka? 🙂
Hej Patael! To „pierwszy z brzegu” bar obok naszego mieszkanka w Londynie! Wszędzie znajdziesz takie English Breakfest, więc uderzaj do baru, w którym serwują śniadania 😊