Europa Niemcy Podróże Saksonia

2 państwa w 1 dzień: Część 1 – Saska Szwajcaria

6 grudnia 2017
Góry Połabskie

Jeszcze jakiś czas temu powiedziałabym, że Saska Szwajcaria to pewnie jakiś region Szwajcarii. No bo w jakim innym celu miało by tu być słowo „Szwajcaria”?!. Jakież było moje zdziwienie, kiedy odkryłam, że Saska Szwajcaria znajduje się tak naprawdę w Niemczech. Jadąc na Erasmusa do Lipska, dokładnie przestudiowałam mapę i najbliższą okolicę. Kiedy odkryłam tajemniczą krainę Gór Połabskich (zwanych Saską Szwajcarią) wiedziałam, że muszę się tam udać jak najszybciej! 3 tygodnie po przyjeździe do Lipska spełniłam swoje marzenie. 🙂 Wspaniałe formacje skalne i niesamowite okolice Łaby to ulubione miejsce wypoczynku mieszkających w pobliżu osób. Piaskowce tworzą tu naprawdę oryginalne kształty, a sielankowe domy na tle soczystej zieleni wyglądają jak z bajki! Jak zaplanować idealny dzień w tym miejscu? No i przede wszystkim jak ogarnąć dwa państwa w 1 dzień? Tego wszystkiego dowiecie się z tego właśnie wpisu! 🙂

Saska Szwajcaria – dojazd

W moim przypadku sprawa była prosta, bo podróżowałam z Lipska, w którym akurat przebywałam na Erasmusie. Co więcej, miałam nawet okazję pojechać dwa razy do Saskiej Szwajcarii. 🙂 W obu przypadkach podróżowałam Niemiecką koleją (Deutsche Bahn) w ramach biletu grupowego. O rodzajach i funkcjonalności tego typu biletów możecie poczytać w osobnym poście tutaj. Za każdym razem czekała nas obowiązkowa przesiadka w Dreźnie. Trzeba się przesiąść na S-bahn S1 w kierunku Bad Schandau (trasa skrócona) lub Schöna. Już sama trasa S-bahnu to prawdziwa gratka dla podróżników, gdyż niemal na każdym przystanku S-bahnu znajduje się coś godnego uwagi. Dlatego o tej trasie powstanie niebawem oddzielny post! 🙂 Tymczasem my wysiadamy na przystanku Kurort Rathen!

Wiem też, że do Bastei można dojechać od drugiej strony – czyli nie musicie wspinać się pod górę, jak ma to miejsce z Kurortu Rathen. Dojeżdża też tutaj autobus, którego przystanek końcowy nazywa się Bastei. Jak widzicie, jest sporo możliwości dojazdu, ale ja sprawdziłam tylko jedną wersję. 😀

Kurort Rathen

Znajdujemy się dokładnie u podnóża największej atrakcji Saskiej Szwajcarii, czyli Bastei. Zanim jednak rozpoczniemy naszą wędrówkę, czeka na nas kilka niespodzianek. Generalnie muszę przyznać, że Niemcy zaskoczyli mnie takim rozwiązaniem. Otóż mostów w tym miejscu jest jak na lekarstwo… a w Kurorcie Rathen nawet nie ma ani jednego! 😀 W związku z tym, żeby przeprawić się na drugą stronę rzeki, musimy skorzystać z przeprawy promowej. Żartuje. 😀 Gdyby to jeszcze była przeprawa promowa, to dopatrywałabym się w tym jakiegoś sensu, ale jest to przeprawa małą łódeczką, która nie trwa dłużej niż 3 minuty. Dlaczego nie ma tu mostu? Nie wiem. Coś tam wspominają o powodziach i niesprzyjającym terenie. Podejrzewam, że tak naprawdę chcą zarobić sobie na turystach, bo jakby na to nie patrzeć taka przeprawa w dwie strony to był wydatek coś 2-3 euro w dwie strony. Jak się tak przeliczy na polskie i doda do tego niesamowicie krótki okres przeprawy, to cóż można rzec więcej jak zwykłe ździerstwo… 😛

Kurort Rathen to mała, urocza wioska, usiana zadbanymi domkami, pensjonatami i restauracjami. Warto tu przyjechać na wiosnę, kiedy rośnie soczysta, zielona trawa, która dodaje temu miejscu niesamowitego uroku! Miejscowość jest bardzo dobrze oznaczona, dlatego na pewno traficie na Bastei. Przygotujcie się na krótki spacer pod górę. Na tablicy napisane jest, że trasa na około 45 min, ale jak dla mnie to oznaczenie jest już dla „starszych” osób. Spokojnie można wyjść w około 25 min. 😀

Saska Szwajcaria – ale dlaczego Szwajcaria?

Już sam spacer wzdłuż domków po Kurorcie Rathen daje nieodparte wrażenie, że jesteśmy właśnie w Szwajcarii. Szczególnie wiosną, kiedy tutejsza trawa jest soczysta i zielona. Nic dziwnego, że będący tu szwajcarscy artyści w XIX wieku stwierdzili, że teren Gór Połabskich przypomina im rodzime strony Szwajcarii. Nazwa spopularyzowała się tak bardzo, że została już w języku na zawsze. Choć, podobno niektórzy Niemcy nie są zadowoleni ze słówka Szwajcaria w tej nazwie. 🙂 W końcu oni uważają, że ich Saska Szwajcaria jest znacznie piękniejsza i nieporównywalna do szwajcarskich widoków. Mnie akurat ciężko ocenić, bo tych szwajcarskich widoków nie dane mi było jeszcze doświadczyć. 😀

Kurort Rathen

Bastei

Kilkadziesiąt minut później jesteśmy już na szczycie Bastei. Podczas mojej pierwszej wizyty w tym miejscu, pogoda płatała nam ogromne figle. Był to ostatni weekend kwietnia, który okazał się wyjątkowo niełaskawy. Tego dnia doświadczyłyśmy pięknego słońca, ulewnego deszczu, a nawet zamieci śnieżnej. Czyli wszystko co kwiecień ma w pakiecie. 😀 Tydzień później Bastei odwiedziłam już w krótkim w rękawku… 😀

Z pogodą bywa tutaj różnie, ale jednego możecie być pewni. Widoki tutaj Was nie zawiodą. Ja natomiast porównałam to miejsce do miniaturowej i zielonej wersji Wielkiego Kanionu. Wspaniałe formacje piaskowe, przepiękna dolina Łaby i masa turystów od razu przypomniały mi wizytę w Wielkim Kanionie. Bastei jest całkowicie za darmo. Choć wejście na jeden punkt kosztuje kilka euro. Co w nim takiego niezwykłego – nie wiem. Na Bastei jest mnóstwo platform widokowych i każda z nich oferuje inne widoki, więc i bez tego płatnego wejścia będziecie usatysfakcjonowani! 🙂

Kamienny most po którym będziecie przechodzić powstał już w XIX wieku i zastąpił dawny, drewniany most. Oprócz niezliczonej ilości punktów widokowych znajduje się tutaj także restauracja i hotel. Także dla spragnionych i zmęczonych też jest ratunek! 🙂

Bastei

Bastei

Bastei

Twierdza Königstein i inne formacje skalne

Saska Szwajcaria to nie tylko słynne Bastei. Wiele skał w okolicy ma swoje nazwy i przypominają one najróżniejsze zwierzęta. Od osiołków po pszczoły. Koniecznie zwróćcie też uwagę na niesamowity widok na dolinę Łaby. Przejeżdżający w dole czerwony pociąg S-bahnu, świetnie nadawałby się na kadr filmu z Harrego Pottera. 🙂

Twierdza Königstein to kolejna atrakcja Saskiej Szwajcarii. Nam akurat dane ją było podziwiać tylko z daleka, gdyż nie zdecydowaliśmy się na bliższe spotkanie. Podobno pierwsze wzmianki o warowni w tym miejscu pochodzą już z XIII wieku i od tego czasu twierdza nigdy nie została zdobyta!

Widoki na Dolinę Łaby

Widoki na Dolinę Łaby

Pora na zmianę kraju!

Nasyceni wspaniałymi widokami, z mnóstwem pięknych zdjęć skierowaliśmy znowu w stronę Kurortu Rathen. Plan był taki: Zejść jak najszybciej na dół, złapać jakiegoś Bratwursta z baru i wsiąść szybko do S-bahna w stronę Schöna. S-bahny jeżdżą raz na godzinie, więc musieliśmy się idealnie wstrzelić. Czekało nas tego dnia jeszcze sporo kilometrów do przejścia, bowiem naszym celem była Pravcicka Brama, już po czeskiej stronie. 🙂 Ale o Pravcickiej Bramie i jak się tam dostać opowiem Wam już w drugiej części posta, bo… przenosimy się do Czech, więc muszę zmienić kategorię! 😀

A ja chciałam się zapytać czy Saska Szwajcaria była już przez Was odwiedzona? 🙂 Jakie są Wasze wrażenia? Koniecznie dajcie znać! A może się tam wybieracie? – W takim razie pytajcie nas śmiało jak macie jakiekolwiek wątpliwości. 🙂

Jeżeli lubisz podróżować po Niemczech tak jak my i chcesz być z nami na bieżąco, albo chcesz może pochwalić się swoimi odkryciami w tym pięknym kraju, to zapraszamy na grupę: Podróże po Niemczech 🙂

Podobał Ci się wpis? Chcesz nas docenić? Zostaw serduszko/komentarz pod postem lub polub nas na facebooku albo zaobserwuj na Instagramie. Ciebie nic nie kosztuje, a nas do dalszej pracy motywuje! 🙂 <3

2 komentarze

  • Odpowiedz Elżbieta 5 maja 2018 at 05:50

    W najbliższej okolicy, oprócz twierdzy Königstein, warto zwiedzić również zamek Stolpen, gdzie więziona była hrabina Cosel – sławna metresa Augusta II Mocnego.

    • Odpowiedz womenofpoland 5 maja 2018 at 08:37

      Cześć Ela! Jak najbardziej – masz racje! 😊 Niestety, my nie mieliśmy auta, a bez auta trochę ciężko było nam się tam dostać, dlatego zrezygnowaliśmy z wycieczki do zamku. 😢

    Zostaw komentarz