Europa Meklemburgia-Pomorze Przednie Niemcy Podróże

Jasmund – Najmniejszy Park Narodowy w Niemczech

24 stycznia 2017
Park Narodowy Jasmund

Wspomniany wyżej Park jest najmniejszym Parkiem Narodowym w Niemczech. Mimo to cieszy się ogromną popularnością, a zdjęcia tu powstały wywołują „ochy” i „achy”. Nie rzadko padają też pytania „czy to naprawdę Niemcy?”. Właśnie takie usłyszałam kiedy wróciłam z wycieczki. Byłam wówczas na Erasmusie w Lipsku i kiedy pokazałam zdjęcia znajomym nie mogli uwierzyć, że to wciąż ten sam kraj. Wszyscy byli pewni, że pojechałam na Wyspy Brytyjskie, w porywach gdzieś do Skandynawii. 😉 No tak, ale taki krajobraz zastałam na największej niemieckiej wyspie, która nieco różni się od reszty kraju. Zarówno pod względem widoków, jak i samego życia, które tutaj zdaje się nawet płynąć z naturą!

Najlepiej podjechać autobusem…

Jak się dostać do parku? Nawet jeśli macie auto, warto wydać ok 3€ i podjechać autobusem. No chyba, że lubicie długo chodzić pod górkę i macie na to czas, to pewnie. Możecie też przejść w obie strony zupełnie za darmo.  Nachylenie nie jest zbyt duże, a podłoże dość wygodne (jeśli idzie się parkiem, a nie plażą), ale musicie się liczyć z  10 km spacerem. Tak więc jeśli macie ochotę na 20 km, to nie ma sprawy. My natomiast rozegraliśmy nasz wypad po mistrzowsku: Na górę wyjechaliśmy autobusem, a potem zeszliśmy w dół w kilka godzin… Dlatego też, jeśli zamierzacie zobaczyć najpiękniejsze klify, warto przejść całą trasę, nie przejmując się, że musicie zawrócić po auto. Zostawcie je w Sassnitz i po prostu skorzystajcie z transportu publicznego, który zawiezie Was prosto do bram parku.

Königsstuhl

Według wikipedii, Königsstuhl, to najbardziej znana formacja skalna w Parku Narodowym Jasmund. No tak, w końcu trzeba za nią zapłacić i przedzierać się przez tłumy ludzi żeby ją zobaczyć. Naszym skromnym zdaniem można ją sobie darować. Zaraz się pewnie chwycicie za głowę, krzycząc, ale jak to, skoro taka super atrakcja?! My też tak na początku myśleliśmy, dopóki nie przeszliśmy całego szlaku wśród kredowych formacji.

  • Kto zatem powinien zapłacić 8€ za wejście?

Jeśli nie odpowiada Wam kilku godzinny spacer w lesie i częściowo na plaży po kamieniach (ale można też całą trasę przez las zrealizować), niech kupi sobie wejściówkę. Nie można zaprzeczyć, że widoki nawet z tego miejsca są piękne, ale jeśli zamierzacie przejść całą trasę do Sassnitz, to spokojnie możecie zaoszczędzić te 8€. Cena biletu zawiera też wejście do muzeum (które jest dość skromne i wyjątkowo zatłoczone przez dzieci) + seans kinowy. My skorzystaliśmy tylko z toalety, a następnie od razu ruszyliśmy na tamtejszy punkt widokowy. Poniżej wrzucam zdjęcia z tego miejsca, żebyście mogli sobie porównać z widokami z trasy.

  • A kto powinien przejść całą trasę wzdłuż klifów?

Każdy komu tylko zdrowie na to pozwala! Trasa jest dość łatwa, zwłaszcza jeśli idziemy górą (lasem). Trasa po plaży jest mniej przyjemna, ze względu na kamienie i pozawalane drzewa, które wymagają czasem trochę większej zwinności. W każdym razie na całym szlaku spotykaliśmy osoby w różnym wieku, więc bez obaw, w swoim tempie jesteście wstanie pokonać te 10km. Ubierzcie wygodne buty (sneakersy lub adidasy wystarczą) i elastyczne spodnie, zabierzcie coś do zarzucenia i koniecznie spray na muchy. Są do tego stopnia natrętne, że dłuższe pozowanie do zdjęcia staje się niemal niemożliwe!!

No to w drogę – odkryjmy Jasmund!

Wejście na szlak Parku Narodowego Jasmund, na pierwszy rzut oka jest słabo widoczne. Znajduje się ono dokładnie na przeciwko od wejścia na Königsstuhl. Od razu zanurzamy się w gęsty las.

Ścieżka przez moment prowadzi pod górę, po to żeby potem stopniowo opadać w dół. Pierwsze zejście na plaże jest zamknięte, ale nas to nie martwi, bo wiemy, że zejść jest kilka, więc jak nie to, to inne. Z resztą, bardzo dobrze, że było zamknięte bo tak to kusiłoby nas zejście na dół, a prawda jest taka, że warto przejść część trasy górą, a część dołem. Idziemy zatem dalej, aż znajdujemy się przy kolejnym punkcie widokowym – „Viktoriasicht”.

  • Viktoriasicht

To pierwszy punkt widokowy na trasie. Zamontowana jest tam mizernie wyglądająca kładka, na której widnieje ostrzeżenie „wstęp na własne ryzyko”. W rzeczywistości nikt się tym nie przejmuje i wszyscy wchodzą śmiało, żeby uchwycić jak najlepsze widoki swoimi aparatami. Po lewej stronie mamy piękny widok na Königsstuhl. Widać nawet platformę pełną turystów. Tak jak pisałam wyżej. To miejsce jest powszechnie dostępne, nie trzeba za nie płacić i nawet jest całkiem blisko wejścia na szlak! Jest to jednak tylko przedsmak tego co zobaczymy za chwilę.

  • Wzdłuż urwiska

Idziemy dalej za ścieżką, która stopniowa znika, ale na szczęście droga jest dobrze wydeptana, więc wiemy w którą stronę iść. Do urwiska staramy się nie podchodzić zbyt blisko. Zaraz przy wejściu do Parku była informacja, że teren ulega częstym osunięciom, w związku z czym zaleca się nie podchodzić zbyt blisko klifu. Zwłaszcza, że nie ma żadnego ogrodzenia. W dole widać ślady niedawnych tąpnięć: konary drzew, kopy piachu i kamieni. Nie zwracamy na nie jednak szczególnej uwagi, gdyż widoki rozpieszczają nas niesamowicie. Podziwiamy je z bezpiecznej odległości. Niestety, nie możemy zbyt długo stać w jednym miejscu, gdyż atakują nas muszki. W kilka sekund jesteśmy cali czarni od nich i wszystko nas swędzi. Koszmar!! Ale dla takich widoków można się trochę poświęcić ☺. Nic dziwnego, że Park Narodowy Jasmund uważany jest za najpiękniejszy!

  • Aktywny plażing

Nie wiem dokładnie po jakim czasie zeszliśmy w końcu na plaże, ale było to pierwsze, otwarte wejście. Oczywiście, wejście jest tylko na własne ryzyko, ze względu na możliwość osunięcia się ziemi. Ponadto, wystarczyłaby jedna, porządna fala żeby nas zmyło 😝. Plaża dość mizerna, jak na bałtyckie standardy. Na szczęście pogoda nam sprzyjała, więc zagrozić nam mogła tylko ziemia. Zejście na plaże jest dość strome. Metalowe, śliskie i małe schodki mogą nam spłatać figla, więc dla starszych i młodszych osób są sporym wyzwaniem. Jeśli boicie się ryzykować możecie spróbować następnym wejściem. Nie zagwarantuje wam, że będą one lepsze. Po zejściu na plaże, zmienia się też komfort podróży. Zdecydowanie lepiej nam było iść po ścieżce niż po kamienistej plaży. Morze jest zimne i bardzo zanieczyszczone glonami, które śmierdzą, i przyciągają muchy od których ciężko się opędzić. Z brzegu nie było też widać dna, więc trudno stwierdzić czy wejście do morza było strome czy łagodne. Przynajmniej widoki z plaży dorównują tym z góry i tak jak pisałam, warto zobaczyć klify z obydwu perspektyw.

  • Parku Narodowym Jasmund – przygotujcie się dobrze na wyprawę😝

Zejście na plażę trochę nas spowolniło. Kamienista droga wymaga większej uwagi i spokojniejszego tempa. Kosztowało nas to dużo sił, zwłaszcza, że nie zabraliśmy ze sobą jedzenia. Nie do końca przewidzieliśmy ile czasu nam to zajmie, więc pod koniec wypatrywaliśmy Sassnitz z utęsknieniem. Na domiar złego, tuż przed wejściem do miasta było wielkie osuwisko więc nie dało się wyjść prosto z plaży. Pamiętaliśmy jak minęliśmy jedno wyjście, które było tak daleko, że perspektywa powrotu do niego, przerodziła się w chęć „zdobycia” osuwiska. Dość lekkomyślnie, nie zwracając uwagi na fakt, że nikt oprócz nas tego nie robił, wdrapaliśmy się na górę prawie na czworaka i już niebawem byliśmy po drugiej stronie. Mimo wszystko, nie polecam takich zabaw!

Alternatywne zwiedzanie klifów?

Na początku mieliśmy je w planach, ale czas wszystko zweryfikował. Z Sassnitz, nieopodal mola można kupić bilety na rejs wzdłuż klifów kredowych. Statek kursuje kilka razy dziennie. Wycieczka trwa ok 2 godzin i płacicie za nią ok 13-15€. Ciężko mi powiedzieć czy warto. Chociaż oglądając zdjęcia z internetu widać, że część z nich została zrobiona z morza i wyglądają pięknie. Nam nie starczyło już czasu, ale nie żałujemy jakoś szczególnie, gdyż byliśmy aż nadto nasyceni widokami pięknych klifów. Cena też nie jest zachęcająca, ale standardowa na Rugii.

Jeżeli nadal jesteście spragnieni wiedzy, to polecam oficjalną stronę Parku Narodowego Jasmund!

Widzieliście klify? Płynęliście statkiem? A może dopiero się tam wybieracie? Podzielcie się z nami swoimi przemyśleniami.

Przeczytaj także:

Jeżeli lubisz podróżować po Niemczech tak jak my i chcesz być z nami na bieżąco, albo chcesz może pochwalić się swoimi odkryciami w tym pięknym kraju, to zapraszamy na grupę: Podróże po Niemczech 🙂

Podobał Ci się wpis? Chcesz nas docenić? Zostaw serduszko/komentarz pod postem lub polub nas na facebooku albo zaobserwuj na Instagramie. Ciebie nic nie kosztuje, a nas do dalszej pracy motywuje! 🙂 <3

Brak komentarzy

Zostaw komentarz